"Żuraw" jednak się przydał - relacja z meczu 1/8 Pucharu Polski Wisła Kraków - Widzew Łódź

Wisła Kraków pokonała 1:0 Widzew Łódź w spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski i awansowała do kolejnej rundy rozgrywek. Bramkę na wagę zwycięstwa dla Białej Gwiazdy zdobył w końcówce meczu Maciej Żurawski, który kilka tygodni temu został przy Reymonta 22 uznany za niepotrzebnego.

Po niemrawym początku, pucharowy pojedynek w Krakowie rozkręcał się z każdą minutą. W początkowej fazie wiślacy nękali Bartosza Kanieckiego jedynie strzałami z dystansu. Mimo znacznej przewagi, nie potrafili wypracować sobie klarownej sytuacji strzeleckiej pod jego bramką. Widzew natomiast jedyne zagrożenie w polu karnym Białej Gwiazdy stwarzał po rzutach rożnych bitych przez Dudu Paraibę. Najlepszą okazję w pierwszej części gry miał w 40. minucie Cleber. Po krótko rozegranym rzucie rożnym Nourdin Boukhari posłał dośrodkowanie na długi słupek, gdzie kompletnie nieobstawiony Brazylijczyk uderzył piłkę głową, ale ta zamiast do pustej bramki, poleciał jedynie wzdłuż linii bramkowej.

Prawdziwego tempa spotkanie nabrało tuż po przerwie, ale impulsem do gry z jeszcze większym zaangażowaniem wcale nie były instrukcje od trenerów w przerwie meczu. W 50. minucie Cleber wybrał się z wycieczką pod pole karne Widzewa. Tam piłkę zabrali mu do spółki Jarosław Bieniuk i Marcin Robak. Ten ostatni próbując zastawić się przed rywalem, uderzył do łokciem w klatkę piersiową. Cleber upadł na murawę jak rażony piorunem, a do Robaka doskoczył Boukhari i w zapaśniczym stylu chwycił napastnika Widzewa. Ten nie pozostał mu dłużny i kilka następnych chwil trwali w takim niepiłkarskim uścisku. Dookoła nich pojawili się kolejny zawodnicy, na boisko wbiegł także Robert Maaskant. Sędzia Daniel Stefański postanowił ukarać Boukhariego i Robaka żółtymi kartkami.

Od tego momentu piłkarze grali z większym animuszem, ale w dalszym ciągu brakowało sytuacji podbramkowych. Jeszcze więcej niż w pierwszej połowie było za to strzałów z dystansu, ale kolejne próby Darvydasa Sernasa, Marcina Robaka czy Andraża Kirma i Patryka Małeckiego nie zaskoczyły Mariusza Pawełka i Bartosza Kanieckiego. W 73. minucie po prostopadłym podaniu z głębi pola sam na sam z bramkarzem Wisły znalazł się Sernas, ale Pawełek był szybszy od reprezentanta Wisły. W odpowiedzi po rzucie wolny Kirm z kilku metrów najpierw trafił w interweniującego Kanieckiego, a kiedy po chwili otrzymał szansę rehabilitacji, uderzył nią w słupek bramki Widzewa. Po tym zagraniu piłka znalazła się w narożniku boiska, gdzie walczyli o nią Boukhari i Dudu. Marokańczyk ostro zaatakował rywala, ale ten nie pozostał mu dłużny i uderzył pomocnika Wisły w głowę. Daniel Stefański obrońcy Widzewa pokazał bezpośrednio czerwoną kartkę, a Boukhariemu drugą żółtą, co w konsekwencji również oznaczało wyrzucenie z boiska.

Kiedy obie drużyny sposobiły się już do dogrywki, w 87. minucie prosty błąd w przyjęciu piłki popełnił Łukasz Broź. Piłka trafiła do stojącego na linii pola karnego Żurawskiego, który momentalnie uderzył z lewej nogi na bramkę gości. Piłka odbiła się jeszcze od nóg Bruno Pinheiro, skozłowała przed Kanieckim i wpadła do jego siatki. Podopiecznych Andrzeja Kretka nie było już stać na odrobienie strat.

***

Wisła Kraków - Widzew Łódź 1:0 (0:0)

1:0 - Żurawski 87'

Składy:

Wisła Kraków: Pawełek - Cikos, Cleber, Bunoza, Paljić - Małecki, Wilk, Garguła (76' Jirsak), Boukhari, Kirm (90' Piotr Brożek) - Rios (66' Żurawski).

Widzew Łódź: Kaniecki - Ben Radhia, Bieniuk, Pinheiro, Dudu - Grzelak (78' Grzelczak), Broź, Grzeszczyk (81' Lisowski), Durić (67' Radowicz) - Robak, Sernas.

Żółte kartki: Boukhari (Wisła) oraz Robak (Widzew).

Czerwone kartki: Boukhari /za dwie żółte/ (Wisła) oraz Dudu (Widzew).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 7000

Komentarze (0)