Na Bieberer Berg Stadion w Offenbach przybyło aż 25 tysięcy widzów, a lider 3. ligi sensacyjnie wyeliminował wicelidera Bundesligi. Robert Lewandowski wystąpił po raz pierwszy w wyjściowym składzie BVB w oficjalnym meczu. Juergen Klopp wystawił 22-latka na pozycji ofensywnego pomocnika tuż za plecami wysuniętego Lucasa Barriosa. "Lewy" w pierwszej połowie wyróżniał się aktywnością, w 20. i 23. minucie celnie uderzał na bramkę Kickers, ale pewnie na linii spisywał się 33-letni wychowanek Zawiszy Bydgoszcz Robert Wulnikowski.
Po zmianie stron ekipa Wolfganga Wolfa była równorzędnym rywalem dla Borussii, a samo spotkanie nie stało na najwyższym poziomie. W doliczonym czasie gry minucie "piłkę meczową" miał Lewandowski, który wraz z Łukasz Piszczkiem rozegrał pełne 120 minut, ale jego mocny strzał z 7 metrów znakomicie wyłapał Wulnikowski. W dogrywce reprezentant Polski znów mógł wpisać się na listę strzelców, ale w dogodnej pozycji fatalnie skiksował.
Najciekawsze zdarzyło się jednak dopiero w serii "jedenastek". Najpierw dobrze spisał się Roman Weidenfeller, ale chwilę potem Wulnikowski w kapitalnym stylu zatrzymał Barriosa. W czwartej kolejce rzutów karnych do piłki podszedł Lewandowski, lecz jego niezbyt mocny strzał w środek bramki został łatwo obroniony. Później pewnie strzelił Sead Mehić i sensacja stała się faktem. Bohaterem obwołano szerzej nieznanego mierzącego 192 centymetry bydgoszczanina, który całą dotychczasową karierę spędził na niemieckich boiskach.
Lider Bundesligi, FSV Mainz wystąpił na New Tivoli w Akwizgranie w swym niemal najsilniejszym zestawieniu. Podopieczni Thomasa Tuchela, choć w lidze wygrali na wyjeździe m.in. z Bayernem, Bayerem i Werderem, nie potrafili poradzić sobie z drugoligowym średniakiem. Bruchweg-Boys przeważali i stworzyli sobie sporo szans, ale dopiero rezerwowy Adam Szalai pokonał golkipera Alemannii. Jedną z bramek dla zwycięzców zdobył Benjamin Auer, w latach 2002-2006 jeden z najlepszych strzelców Mainz. Tomasz Zdebel całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych gospodarzy.
Dość zaskakujący rezultat padł również we Frankfurcie. Chociaż opiekun Die Rothosen Armin Veh wysłał w bój swoich czołowych piłkarzy, zdecydowaną wygraną odniósł Eintracht. Formą znów błysnął wicelider klasyfikacji strzelców Theofanis Gekas, ale trzeba przyznać, że spora w tym zasługa fatalnie spisującej się defensywy hamburczyków. Aż trzykrotnie do siatki trafiał Mladen Petrić, ale jedno z jego uderzeń wpadło do bramki... Jaroslava Drobnego. Do najlepszej "16" przedostali się Wieśniacy, mimo że od 39. minuty musieli radzić sobie bez wyrzuconego za czerwoną kartkę Vedada Ibisevicia. Dalej gra też Stuttgart, choć Ciprian Marica nie wykorzystał w trakcie gry rzutu karnego. Aż dwa razy - w 63. minucie i podczas rozstrzygającej serii - z 11 metrów pomylił się za to Patrick Helmes, wskutek czego Aptekarzy nie ma już w Pucharze Niemiec.
Wyniki środowych spotkań 2. rundy Pucharu Niemiec:
Alemannia Aachen - FSV Mainz 05 2:1 (1:0)
1:0 - Auer 26'
2:0 - Hoger 60'
2:1 - Szalai 68'
FC Hallescher - MSV Duisburg 0:3 (0:2)
0:1 - Maierhofer 7'
0:2 - Maierhofer 33'
0:3 - Grlić 85'
TSG Hoffenheim - FC Ingolstadt 1:0 (0:0)
1:0 - Ba 63'
Eintracht Frankfurt - Hamburger SV 5:2 (3:1)
1:0 - Caio 13'
2:0 - Gekas 21'
2:1 - Petrić 23'
3:1 - Gekas 45'
4:1 - Petrić 65' (sam.)
4:2 - Petrić 66'
5:2 - Altintop 87' (k.)
Borussia Moenchengladbach - Bayer Leverkusen 1:1 (0:0, 0:0), k. 5:4
0:1 - Derdiyok 107'
1:1 - Idrissou 109'
FC Chemnitzer - VFB Stuttgart 1:3 (0:0, 1:1)
1:0 - Forster 73'
1:1 - Harnik 79'
1:2 - Harnik 106'
1:3 - Harnik 118'
SV Elversberg - FC Nuernerg 0:3 (0:1)
0:1 - Schieber 43'
0:2 - Pinola 50' (k.)
0:3 - Simmons 73'
Kickers Offenbach - Borussia Dortmund 0:0, k. 4:2