Zespół z Radzionkowa z ośmiu meczów rozegranych przed własną publicznością wygrał pięć, zremisował trzy. Warto dodać, że stracił tylko jedną bramkę. - U siebie gramy naprawdę dobrze, ale na boisku rywala wygląda to zupełnie inaczej. Tracimy zdecydowanie za dużo goli. Musimy to zmienić - mówi golkiper Cidrów, Seweryn Kiełpin i ma rację. Ruch do tej pory walczył o punkty na obcym terenie w sześciu starciach i aż pięć razy schodził z boiska pokonany. Zdołał ograć jedynie Odrę Wodzisław.
Jeżeli radzionkowianie podtrzymają znakomitą passę w meczach u siebie i popracują nad wyjazdową formą, mogą być naprawdę groźni. W sobotę Cidry nie dały większych szans Piastowi Gliwice, który do tej pory mógł się poszczycić mianem jedynego niepokonanego zespołu na zapleczu ekstraklasy. - Wytrzymaliśmy początkowy napór rywala i z każdą upływającą minutą lepiej realizowaliśmy założenia taktyczne. Efektem tego były trzy zdobyte bramki i zwycięstwo - wyjaśniał po meczu z niebiesko-czerwonymi, Marcin Dziewulski.
Z wyjazdowych konfrontacji z Ruchem bez zdobyczy punktowej wracały już: LZS Nieciecza, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Kolejarz Stróże, Pogoń Szczecin i Piast Gliwice. Jedno oczko z tego trudnego terenu wywoziły: Sandecja Nowy Sącz, GKS Katowice i MKS Kluczbork. Za niespełna dwa tygodnie do twierdzy Cidrów przyjedzie Górnik Łęczna. Czy podzieli los poprzedników?