Piłkarze i kibice Śląska Wrocław w końcu mogli się cieszyć ze zwycięstwa swojej drużyny. W minioną sobotę zawodnicy WKS-u okazali się lepsi od lokalnego rywala, KGHM Zagłębia Lubin.
Wcześniej zespół z Wrocławia albo przegrywał, albo remisował pojedynki. Zawodnicy zgodnie podkreślali, że potrzebują zwycięstwa na przełamanie. - Rozmawiałem kiedyś z psychologiem, że drużyna jest w dołku. Popatrzył na mnie, powiedział: co ty piep..., w jakim dołku. Psychologia nie zna takiego pojęcia. Podkreślałem, że Śląsk mecze, które przegrywał to w wielu fragmentach tych spotkań grał naprawdę dobrze. To potwierdzało, że są tu zawodnicy również tacy, którzy naprawdę dobrze w piłkę grają. Udało się pracą, rozmowami z zawodnikami, drużyną, również te niewygrane mecze pomogły, aby postawić na nogi to, co się przewracało. Mecz z Zagłębiem oczywiście wygrany, ale sądzę, że 70 procent czasu gry piłkarze Śląska dobrze grali. To jest oprócz wyniku bardzo ważna sprawa - stwierdził Orest Lenczyk, trener WKS-u na pomeczowej konferencji prasowej.
Wrocławianie cały czas jednak plasują się na drugiej od końca pozycji w tabeli. - Po świętach do roboty, bo rewelacyjny Bełchatów czeka na Śląsk i uważam, że tam uzyskanie dobrego wyniku będzie dowodem, że może nareszcie coś coś drgnęło w grze i w wynikach tej drużyny - powiedział trener.