Stalowcy w pojedynku przeciwko Resovii nie byli w stanie skutecznie zagrozić bramce rywali. Rzeszowianie po strzeleniu bramki nieco się cofnęli, czym znacznie utrudnili rozgrywanie piłki graczom ze Stalowej Woli. - Resovia się cofnęła i ciężko było cokolwiek zrobić. Próbowaliśmy jednak na tyle, na ile było nas stać w tym meczu. Niestety słabo to wyglądało - stwierdził Rafał Turczyn, pomocnik Stali i był zawodników Pasów.
Wielu kibiców, ale i trenerzy Stalówki obawiali się tego spotkania. W składzie ekipy z hutniczego grodu znajduje się bowiem trzech byłych graczy Resovii i dla nich ten mecz był szczególny. Patrząc na postawę tych piłkarzy wydaje się, że presja ich przerosła, chociaż sami zainteresowani twierdzą inaczej. - Myślę, że nie przerosła nas presja. Wyglądaliśmy słabiej od Resovii i trzeba to otwarcie powiedzieć. Trzeba szukać punktów w kolejnym spotkaniu. Zostało nam jeszcze dwa mecze i musimy zrobić wszystko, aby zdobyć ich jak najwięcej. Runda się jeszcze nie skończyło - dodał boczny pomocnik Stali.
Turczyn stwierdził również, że ten mecz nie różnił się niczym szczególnych od innych. Mimo tego 21-letni gracz chciał się pokazać z jak najlepszej strony przed swoim byłym pracodawcą. - Mecz jak mecz. Do każdej konfrontacji podchodzi się tak samo. Wiadomo, że chciałem się pokazać. Chodziło jednak o to, żeby wygrać. Niestety nie udało się. Trzeba grać i nie można się załamywać, gdyż przez takie coś moglibyśmy zepsuć to wszystko, co udało nam się do tej pory osiągnąć - kontynuuje Turczyn.
Stalowcy przegrali po raz drugi z rzędu i tym samym z pierwszego miejsca spadli na czwarte. Na razie nikt nie upatruje w tym nic szczególnego, chociaż wcześniej zielono-czarni legitymowali się świetnym wynikiem dziesięciu meczów bez porażki. - Nie można mówić, że jest jakieś załamanie. Możemy mówić ewentualnie o jakimś lekkim kryzysie, ale może to wszystko przez te problemy kadrowe, które nas w ostatnim czasie dotknęły. Może też ta przerwa w grze, którą ostatnio mieliśmy. Nie ma co się nad tym zastanawiać. Będziemy dopiero analizować ten pojedynek. Zastanowimy się nad tym, jak to ma być dalej - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl wychowanek Hetmana Zamość.
Gra Stalówki nie do końca kleiła się. Brakowało dobrych akcji ofensywnych i dograń na dobre pozycje. Właśnie tego ostatniego podania otwierającego drogę do bramki zabrakło zielono-czarnym w sobotniej konfrontacji. - Brakowało nam tego podania. Ciężko jest stworzyć sobie jakąś okazję, skoro dostaje się piłkę, a do bramki jest jeszcze 40 metrów. Ciężko nam szła ta gra. Trzeba powyciągać z tego wszystkiego wnioski i powalczyć w kolejnych potyczkach - zakończył Rafał Turczyn.