Po Manchesterze, czas na Ruch

W czwartek Lech Poznań pokonał Manchester City 3:1, co stało się ważnym momentem w historii Kolejorza. Z europejskich pucharów trzeba jednak szybko wrócić do ligowej rzeczywistości, która dla poznaniaków nie jest już tak kolorowa. W niedzielę zmierzą się oni na wyjeździe z Ruchem Chorzów i muszą zainkasować komplet punktów.

W Lidze Europejskiej Kolejorz spisuje się znakomicie, ale w ekstraklasie notuje fatalne wyniki. Dopiero w poprzedniej kolejce udało się odnieść zwycięstwo po czterech porażkach z rzędu. Obecnie Lech zajmuje piętnaste miejsce z dorobkiem jedenastu punktów. Ma jednak dwa mecze mniej niż rywale. W niedzielę podopieczni Jose Marii Bakero muszą więc odnieść zwycięstwo, aby zacząć piąć się w górę tabeli i oddalić od strefy spadkowej. - Wiadomo jaka jest nasza sytuacja w lidze i nie możemy sobie już pozwolić na żadne straty punktów. Idziemy po swoje i jesteśmy pewni swego - mówi Mateusz Możdżeń.

Po zwycięstwie nad Manchesterem City nastroje wśród poznaniaków są bardzo dobre. Wcześniej lechici również znakomicie prezentowali się w pojedynkach z Juventusem Turyn i Red Bull Salzburg, ale w ekstraklasie zawodzili. Czy tym razem będzie inaczej? - Każdy chciałby przełożyć dobrą postawę w pucharach na ligę. Czy będziemy odczuwać mecz z Manchesterem? Czas pokaże, ale miejmy nadzieję, że kroku w tył już nie zrobimy i w każdym spotkaniu będziemy szli do przodu - dodaje Sławomir Peszko, a w podobnym tonie wypowiada się Ivan Djurdjević. - Zmęczenie nie ma prawa nastąpić. Musimy być dobrze przygotowani psychicznie, bo tak czasami można poprawić wiele rzeczy. Z Ruchem trzeba zagrać dobry mecz i go wygrać.

Jeśli poznaniacy zagrają z taką determinacją jak w ostatnich dwóch meczach, to o komplet punktów powinno być łatwiej. - Musimy zagrać z pełnym zaangażowaniem, bo piłkarsko jesteśmy najlepsi w lidze. Czasami jednak zawodziło właśnie to zaangażowanie. Zdajemy sobie sprawę, że jest to najważniejsze zaraz po umiejętności - przyznaje Możdżeń, który jednak zaprzecza, że piłkarze nie potrafili się odpowiednio zmobilizować za kadencji Jacka Zielińskiego. - To nie było tak, że za trenera Zielińskiego brakowało zaangażowania. Trener Bakero już na wstępie powiedział nam właśnie o zaangażowaniu, bo umiejętności mamy dobre - zakończył młody lechita.

Komentarze (0)