- W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobre zawody. Strzeliliśmy bramkę i mieliśmy kilka innych okazji, których nie udało nam się wykorzystać. W drugiej połowie nadal przeważaliśmy, dobrze rozgrywaliśmy piłkę, ale brakowało nam tego ostatniego podania otwierającego drogę do bramki. Wielka szkoda, bo zasłużyliśmy w tym meczu na trzy punkty - ocenia rozgrywający Górnika.
O tym, że zabrzanie stracą w derbowym starciu z Polonią dwa punkty zaważyła stracona w kuriozalnych sytuacjach bramka. Po rzucie rożnym piłkę w kierunku własnej bramki posłał Adam Marciniak, a do siatki futbolówkę wepchnął Mariusz Magiera. - Mieliśmy w tej sytuacji mnóstwo pecha. Piłka była dośrodkowana bardzo dobrze, ale już nie z takimi dośrodkowaniami sobie radziliśmy. Niestety w tym przypadku futbolówka nabrała poślizgu i wpadła do bramki - opisuje Daniel Sikorski.
Z powodu absencji sześciu podstawowych zawodników trener Adam Nawałka musiał się nieźle napocić przy ustalaniu wyjściowej jedenastki Górnika na mecz z Polonią Bytom. Na boisku pojawiło się ośmiu dublerów nie mających na co dzień miejsca w pierwszym składzie i, co najważniejsze, poradziło sobie bez zarzutów.
- Byliśmy po raz kolejny bardzo dobrze ustawieni taktycznie. Choć w składzie było wielu nowych zawodników bardzo dobrze weszli oni w mecz i na boisku walczyliśmy jak w poprzednich spotkaniach. Czuliśmy się tym samym Górnikiem, który pokonał Wisłę i Lecha, ale tym razem zabrakło nam tej jednej bramki - przekonuje 23-letni gracz drużyny z Roosevelta.