W meczu z Manchesterem City Jose Marii Bakero dokonał zmian, które były dość zaskakujące. Okazały się one jednak skuteczne, ale w następnych spotkaniach było już gorzej. Przeciwko Ruchowi Chorzów na boisko od pierwszej minuty nie wybiegli Artjoms Rudnevs i Sławomir Peszko. Obaj zdecydowanie za późno zostali wpuszczeni na boisko.
Najgorsze decyzje Bakero podjął jednak ustalając skład na mecz z Polonią Warszawa. Na ławce rezerwowych całe spotkanie przesiedział Marcin Kikut, który jako z niewielu od dłuższego czasu prezentuje równą i wysoką formę. Na lewej stronie boiska zagrali Seweryn Gancarczyk, który już w Chorzowie zaprezentował się słabo oraz przesunięty do pomocy Luis Henriquez. - Skład na mecz jest autorskim pomysłem pana Bakero - mówił po meczu z warszawiakami Ryszard Kuźma, który na razie jest oficjalnie pierwszym trenerem.
Największym zaskoczeniem podczas środowego meczu było jednak zdjęcie dobrze spisującego się Rudnevsa i zastąpieniem go Joelem Tshibambą, który od dawna jest bezproduktywny. - Taka była decyzja trenera Bakero - tłumaczył krótko Kuźma. Tej zmiany żałowali również piłkarze. - Szkoda, że w końcówce zabrakło Rudnevsa, bo nasza gra wyglądałaby inaczej - przyznaje Ivan Djurdjević, który uważa, że jeśli trener chciał wpuścić Kongijczyka, to powinien zdjąć kogoś z pomocników. - Nie mam oczywiście pretensji, ale w takiej sytuacji musimy grać bardziej ofensywnie, bo jeden napastnik nie wystarczy. To są jednak decyzje trenera. Wiadomo, że nie jest mu łatwo, bo nie zna jeszcze charakterystyki zawodników. Trener potrzebuje czasu, a Lech nie ma czasu - dodaje Serb, który stara się jednak nieco bronić Bakero przed krytyką. - Nasza mentalność jest taka, że chcemy wyników do razu, a nikt nie jest magikiem.
Wcześniejsze zmiany dokonane w meczu z Polonią wyszły Lechowi na dobre. Jakub Wilk znacznie rozruszał lewo skrzydło i zaprezentował się o wiele lepiej niż na prawej stronie boiska, gdzie trener Bakero wystawiał go w meczach z Manchesterem i Ruchem. - Zawodnicy powinni grać na takiej pozycji, na jakiej w danej chwili jest potrzeba. Zespół nie jest dla mnie niespodzianką, bo znam go bardzo dobrze. Mogę pomylić się w taktyce, ale nie w przypadku jakości zawodników - tłumaczy Hiszpan, który nie wyklucza wystawiania Wilka na prawym skrzydle w przyszłości.
W sobotę poznaniacy zmierza się u siebie z Lechią Gdańsk. Możliwe, że Bakero znów namiesza w składzie. Decyzje co do składu podjęte zostaną po piątkowym treningu. - Przygotuję skład, który według mnie będzie najsilniejszy fizycznie i psychicznie - zakończył szkoleniowiec Kolejorza.