Górnik do meczu ze Śląskiem podchodzi bardzo poważnie. - Śląsk to bardzo dobrze poukładana drużyna. Widać, że Orest Lenczyk robi we Wrocławiu bardzo dobrą robotę, bo ten zespół z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej - komplementuje sobotniego rywala Adam Nawałka.
Nastroje w drużynie beniaminka ekstraklasy są bojowe. Zawodnicy górniczej jedenastki szybko przełknęli gorzką pigułkę, w postaci remisu na własne życzenie z Polonią Bytom (1:1 - po bramce samobójczej Mariusza Magiery) i liczą, że w stolicy Dolnego Śląska uda im się sięgnąć po trzeci w tym sezonie wyjazdowy komplet punktów. Tym bardziej, że do pełni szczęścia w ostatnim spotkaniu przy Oporowskiej Trójkolorowym zabrakło siedmiu minut.
Górnik długo prowadził po bramce Adama Banasia, ale pod koniec drugiej połowy Śląsk zdołał wyrównać za sprawą trafienia Sebastiana Dudka. - Graliśmy wtedy z nożem na gardle, bo jechaliśmy jako outsider ligowej tabeli na mecz z rewelacyjnie spisującym się beniaminkiem. Dzisiaj my jesteśmy beniaminkiem i idzie nam całkiem nieźle, a Śląsk po słabym początku sezonu łapie wiatr w żagle. Zapowiada się ciekawe spotkanie - przekonuje kapitan zabrzańskiej drużyny.
Banaś, wespół z Michałem Bembenem, Mariuszem Przybylskim i Aleksandrem Kwiekiem znajduje się w grupie zawodników, którzy wracają do kadry drużyny z Roosevelta po absencji kartkowej. We Wrocławiu nie zagrają z kolei Piotr Gierczak, Michał Jonczyk i Grzegorz Bonin, którzy zmagają się z kontuzjami. O ile dwaj pierwsi o grze w tej rundzie mogą zapomnieć, o tyle do samego końca ważyły się losy występu Bonina, który powrócił do treningów po zerwaniu więzadeł kości strzałkowej. Ostatecznie jednak postanowiono nie igrać z losem i 26-letni skrzydłowy wróci do gry na mecz z Koroną.
Do autokaru wiozącego Górnika na przedmeczowe zgrupowanie nie wsiedli także Bartosz Kopacz, Maciej Mańka, Maciej Bębenek i Szymon Sobczak, dla których zabrakło miejsca w meczowej osiemnastce. Szczególnym zaskoczeniem jest brak Bębenka, który przegrał rywalizację o miejsce w kadrze meczowej z Tomaszem Chałasem.
O ile w składzie Górnika nie należy spodziewać się większej rewolucji, o tyle pod znakiem zapytania stoi wybór bramkarza, jaki od pierwszego gwizdka sędziego będzie bronił zabrzańskiej bramki. Po serii występów Adama Stachowiaka w meczu z Polonią miejsce między słupkami zajął Sebastian Nowak i wydaje się, że to właśnie były golkiper Ruchu Chorzów powtórnie wybiegnie w wyjściowej jedenastce na mecz ze Śląskiem.
Choć podopieczni trenera Oresta Lenczyka nie przegrali od pięciu spotkań zabrzanie do Wrocławia nie jadą prosić o jak najmniejszy wymiar kary. - Lubimy takie mecze - przekonuje Nawałka, którego zespół w starciach ze Śląskiem legitymuje się lepszym bilansem. Z dotychczasowych 58. pojedynków zabrzanie wygrali 24, 17 razy triumfowali wrocławianie, a pozostałych 17 meczów kończyło się podziałem punktów.
O tym, że marzenia Górnika o zdobyczy punktowej wywiezionej z Wrocławia nie są słowami rzucanymi na wiatr może świadczyć fakt, że w tym sezonie Trójkolorowi na Dolnym Śląsku już triumfowali. W 2. kolejce ekstraklasy pokonali w Lubinie Zagłębie 2:1 (1:0). Czy i tym razem historia się powtórzy?