- Przepraszam, że nie wszystko jest jasne i że mam trudności w komunikowaniu się. Chciałem powiedzieć kilka ważnych rzeczy i chciałem podkreślić, że jestem sędzią piłkarskim na całe swoje życie. Dziś mam 46 lat i nadal prowadzę mecze. Postępuję zgodnie z obowiązującymi zasadami. Zawsze tak robiłem, nigdy nie było inaczej i nie jestem częścią żadnego spisku - powiedział.
- Każdy mecz jest przedmiotem krytyki, kluby są zawsze nieszczęśliwe. Nawet kiedy Moggi był w Juventusie Juve było nieszczęśliwe i nie raz byli niezadowoleni z mojej pracy, a także i krytykowano innych. To normalne, że sędzia może popełnić błąd. Sędzia na boisku nie udaje, stara się jak najlepiej wykonywać swoją pracę i często niesłusznie jest przedmiotem krytyki - dodał.
- Juventus - Milan? Błędy arbitrów zawsze są uznawane za niezwykłe, zwłaszcza kiedy pokazuje się je w powtórkach telewizyjnych, wówczas nabierają one inny wymiar. Sędzia nie może być stawiany na równi z trzydziestoma kamerami. Zawsze planuję jak najlepiej wykonywać swoją pracę, ale nie zawsze to może wyjść. Kiedy zostałem oskarżony o sprzyjanie Juventusowi w sezonie 2004/05 byłem zdziwiony. W meczach Juve, które prowadziłem Bianconeri mieli punkt poniżej średniej ligi. Nigdy nie ma takiej możliwości, aby poprowadzić mecz bezbłędnie - kontynuował.
- Spotkanie Juventusu z Milanem oglądałem 15 razy i nie dam spokoju. Był on bardzo dobrze prowadzony, co stwierdzili także krytycy. Bardziej obiektywny niż byłem w tamtym meczu już być nie mogłem. Takie są fakty - mówił.
- W tamtym sezonie prowadziłem 23 mecze, w których 35-krotnie karałem kartkami piłkarzy gospodarzy i 41 razy gości, co daje 1,52 upomnień na spotkanie jeśli chodzi o tych pierwszych i 1,78 jeśli mowa o przyjezdnych. Łącznie gwizdałem 449 razy na korzyść gospodarzy i 437 na korzyść gości. Jak widać, równowaga została zachowana - zauważył.
- W Federacji są oficjalne dane dotyczące starcia Milanu z Juventusem. W nim odgwizdałem 42 faule: 27 fauli Milanu i jedna żółta kartka oraz 15 nieprzepisowych zagrań graczy Juventusu.Nawet jeśli wystąpiło pewne odchylenie to mogę obalić ten zarzut: obserwator spotkania nie miał najmniejszych wątpliwości co do tego, że mecz był prowadzony zgodnie z przepisami. Odgwizdałem faul na Kace chociaż mogłem zastosować przywilej korzyści? Nie chciałem w ten sposób zrobić żadnej krzywdy Milanowi, to był po prostu błąd człowieka - zakończył rozmowę na temat tej potyczki.
- Inter - Fiorentina? Dwóch zawodników po tym spotkaniu nie mogło zagrać w spotkaniu z Juventusem po tym meczu. Tyle tylko, że zawieszeni zawodnicy popełnili wówczas pięć fauli i trzykrotnie byli ostrzegani zanim pokazałem im żółtą kartkę. Oglądałem powtórki tego spotkania kilka razy. Dainelli już wcześniej zasłużył na kartkę. Mogę również powiedzieć o meczu Atalanty z Milanem, w którym nie wyrzuciłem z boiska Nesty. To była szybka decyzja. Byłem jakieś 50 metrów od akcji i asystent zasygnalizował faul. Ja jednak nie zdecydowałem się go wyrzucić z boiska. To był mój błąd i w efekcie Nesta mógł zagrać przeciwko Juventusowi - powiedział.
- Tak więc odpowiadam na krytykę: Każdy popełnia błędy. Ja byłem atakowany w dziennikach także przez Moggiego. Ja osobiście zrobiłem wiele dla FIGC, ale i zapłaciłem słono przez Calciopoli. Wszyscy płaca za to, że w tamtym czasie jak najszybciej chciano zamknąć proces - zakończył.
Za tydzień mają zostać ujawnione rozmowy telefoniczne m.in. z udziałem Ricchardo Bigona, Lillo Fottiego (prezydenta Regginy) oraz Leandro Meaniego (wówczas działacz Milanu). Łącznie światło dzienne ma ujrzeć ponad 300 rozmów telefonicznych.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)