- Te drużyny długo grały na luzie, bo nie czuły na plecach oddechu wielkiej trójki poprzednich rozgrywek. Teraz się to zmienia. Poza tym Jaga czy Lechia mają w swoich szeregach wielu zawodników bazujących na szybkości. Piłkarza o takich predyspozycjach trudno jest przygotować do sezonu. To się zdarza tylko w Anglii. W naszych realiach należało się spodziewać, że na finiszu siła tych ekip może osłabnąć - mówi Przeglądowi Sportowemu Andrzej Juskowiak, II trener w Lechu Poznań.
- W poprzednim sezonie skutecznie goniliśmy Wisłę i to siedzi nam głęboko w głowie. To może być nasz atutu - mówi z kolei Marcin Kikut.
Źródło: Przegląd Sportowy.