GKS Bełchatów nie chce niczego udowadniać swoim byłym piłkarzom

W niedzielę PGE GKS Bełchatów podejmie Polonię Warszawa. W kadrze Czarnych Koszul znajduje się trzech zawodników, którzy w poprzednim sezonie występowali w Brunatnych. - Nie musimy im niczego udowadniać - mówi portalowi SportoweFakty.pl Maciej Bartoszek, trener GKS-u.

Latem Jakub Tosik, Dariusz Pietrasiak i Patryk Rachwał zdecydowali się opuścić GKS Bełchatów i związać z Polonią Warszawa. Kontrakt z tym zespołem podpisał nawet Dawid Nowak, ale ostatecznie reprezentant Polski nie trafi na Konwiktorską. Jak się okazuje po 13. kolejkach ekstraklasy, wcale nie trafili do lepszego zespołu.

GKS lepiej radzi sobie w lidze. Zajmuje piątą pozycję ze stratą sześciu punktów do liderującej Jagiellonii Białystok. Polonia plasuje się na siódmej pozycji, ale na koncie ma tyle samo "oczek" co GKS. Przed sezonem i na samym początku wydawało się, że wspomniana trójka zrobiła świetny ruch przenosząc się na Konwiktorską. Polonia była liderem, ale później zwolniono Jose Marię Bakero i zespół spadł w tabeli ekstraklasy.

W niedzielę faworytem będzie GKS, który na własnym obiekcie gra znakomicie. Gdyby nie porażka ze Śląskiem Wrocław, to bilans byłby imponujący: pięć zwycięstw i remis z Wisłą Kraków. - Padła twierdza Bełchatów, ale za to zdobyliśmy punkt na wyjeździe, co po raz ostatni zdarzyło się nam na Łazienkowskiej z Legią - mówi portalowi SportoweFakty.pl Maciej Bartoszek, trener GKS-u.

Szkoleniowiec ma na myśli ostatni pojedynek z KGHM Zagłębiem Lubin. Na Dialog Arena Brunatni długo prowadzili z Miedziowi. Dopiero 13 minut przed końcem Mateusz Bartczak doprowadził do wyrównania. Bartoszek ma sam do siebie pretensje, iż zmiany przeprowadzone przez niego dały efekt odwrotny od oczekiwanego. - Liczyłem na to, że wejście Poźniaka i Da Silvy ożywi to spotkanie, odzyskamy inicjatywę. Myślałem, iż zaczniemy grać wyżej, ale niestety przeliczyłem się. Jedynie wejście Marcina Żewłakowa było dobre - przyznaje.

Trzy ostatnie ligowe spotkania na obcym terenie kończyły się porażką bełchatowian. Lepszymi zespołami okazały się: Górnik Zabrze, Korona Kielce i Arka Gdynia. Pod koniec meczu z Zagłębiem wydawało się, że i tym razem GKS nie zdobędzie choćby punktu. W doliczonym czasie gry Miedziowi wykonywali kilka rzutów rożnych. - Co do tych rzutów rożnych, to myślę, że były tak samo kontrowersyjne jak ten karny. Z mojej perspektywy to różnie wyglądało. Nie nam to oceniać. Prawda jest taka, iż zawodnicy w końcówce myśleli o wywiezieniu remisu. Nie powinniśmy dopuścić do tego co się wcześniej wydarzyło na boisku. Mam na myśli stratę bramki. To było niepotrzebne. Powinniśmy grać konsekwentnie. Zagłębie praktycznie w żaden sposób nam nie zagrażało. Pojawiła się pewna dekoncentracja u niektórych zawodników i zmiany, które przeprowadziłem nie wyszły nam na dobre - mówi.

Pojedynek z Zagłębiem to już jednak przeszłość. Od poniedziałku rozpoczęły się przygotowania do meczu z Polonią Warszawa. Czy GKS będzie chciał coś udowodnić byłym zawodnikom tego klubu, którzy latem przeszli na Konwiktorską? - A co mamy sobie udowadniać? To, że jesteśmy lepszym zespołem to chcemy udowadniać w każdym meczu. Powinno to przyświecać każdemu sportowcowi - zauważa Bartoszek po czym dodaje: - Nie mogę podchodzić do jednego spotkania bardziej a do drugiego mniej zmobilizowanym. Każdy mecz jest dla nas ważny i taki sam będzie ten z Polonią.

W poprzednim sezonie w Bełchatowie GKS wygrał z Polonią 3:0. W składzie Brunatnych zagrali wówczas: Jakub Tosik, Dariusz Pietrasiak i Patryk Rachwał, dzisiaj zawodnicy Czarnych Koszul. Na Konwiktorskiej gole nie padły.

Komentarze (0)