Spotkanie przypominało dwóch bokserów, którzy dali sobie po razie - wypowiedzi po meczu Arka Gdynia - Śląsk Wrocław

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po emocjonującej pierwszej połowie i nieco słabszej drugiej, w meczu walki Arka Gdynia i Śląsk Wrocław sprawiedliwie podzielili się punktami, co słusznie przyznali na konferencji prasowej szkoleniowcy obu drużyn.

Orest Lenczyk (trener Śląska): Dla nas był to ze wszech miar trudny mecz. Sztuczne boisko, gdzie gra się naprawdę inaczej, a w dodatku pogoda, która nie była sprzymierzeńcem piłkarzy. Arka tu przeważnie wszystko wygrywała, lecz dziś mecz stał na przeciętnym poziomie. Było trochę walki, dobrze, że nie bijatyki. Spotkanie przypominało walkę wytrawnych bokserów, którzy dali sobie po razie, ale potem żaden nie chciał zadać decydującego ciosu. Sądzę, że w długiej podróży do Wrocławia nie będziemy wracać zawiedzeni. Nie skomentuje dziwnego prezentu mojego lewego obrońcy przy karnym dla Arki, jak również trzeciej, nieuznanej bramki dla mojej drużyny. Natomiast ocenę pracy sędziego pozostawiam innym, którzy widzieli już powtórki.

Dariusz Pasieka (trener Arki): Uważam, że to był klasyczny mecz walki, żadna z drużyn nie chciała przegrać. Podobała mi się końcówka pierwszej połowy, gdy podkręciliśmy tempo i napędziliśmy mecz. Niestety mogę mieć pretensje o ostatnią sytuację tej części gry, bezsensowna strata i później Noll niepotrzebnie faulował. Chwała natomiast dla Witkowskiego, który w 65 minucie wybronił trudną sytuację sam na sam. Reasumując myślę, że wynik 2:2 jest sprawiedliwy dla obydwu stron i cieszy, że przerwaliśmy pasmo dwóch porażek. Zdobyliśmy cenny punkt z drużyną, która ostatnio nie przegrywa. W moim zespole mogła się podobać wola walki i determinacja w naszej grze. Mirko Ivanovski zagrał słaby mecz i dlatego został zmieniony.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)