Janusz Białek, były szkoleniowiec Stali Stalowa Wola został wybrany na nowego selekcjonera reprezentacji Polski do lat 19. Przed tym trenerem zostało postawione niezwykle trudne zadanie, bowiem będzie porównywany z poprzednikiem Michałem Globiszem, który w pracy z polską młodzieżą osiągnął dość dużo. - To na pewno zaszczyt. To nie była jednak nominacja, ale konkurs. Z grona 55 trenerów wybrano właśnie mnie. Po kilku etapach selekcji wybór padł na mnie i jestem niezwykle szczęśliwy oraz zaszczycony. Znam się z Michałem od dawna. Przez ostatnie dwa miesiące byłem w jego sztabie szkoleniowym, przyglądałem się i poznawałem całą kadrę. W jakiś sposób mogłem podejmować decyzje. To była na pewno dobra szkoła i dobre poznanie reprezentacji od kuchni - powiedział portalowi SportoweFakty.pl nowy selekcjoner kadry U-19.
Białka i jego podopiecznych czeka teraz kolejna runda eliminacji do mistrzostw Europy U-19. Przed nowym trenerem nie postawiono specjalnych celów, ale selekcjoner liczy na dobry występ swoich podopiecznych. - Wszyscy wiemy, jaki jest teraz poziom piłki młodzieżowej. Trafiamy na najsilniejsze zespoły z Europy. Trudno więc stawiać jakieś cele. Będziemy starali się zaprezentować jak najlepiej. Czy jesteśmy w stanie wyjść z grupy? Awansuje tylko jedna drużyna, a grają takie potęgi jak Hiszpania, Anglia czy Francja - dodał Białek.
Polakom o awans będzie bardzo ciężko, bowiem będą losowani dopiero z ostatniego koszyka, a więc trafią na najlepszych. - W tym układzie będziemy mieli co najmniej dwa mocne zespoły. To jest też dobry sprawdzian i spojrzenie na to, w którym miejscu jesteśmy, ile nas dzieli i co musimy zrobić, żeby było lepiej. Będę z ciekawością na to patrzył i będę starał się wyciągnąć jak najwięcej wniosków. Te wszystkie informacje podczas eliminacji będą dla mnie bardzo cenne i pomocne w przyszłości - kontynuuje były opiekun m.in. Polonii Warszawa, Odry Wodzisław czy Stali Stalowa Wola.
Białek ma spore doświadczenie w pracy z młodzieżą. W ostatnim czasie pracował z młodymi piłkarzami Stali Mielec, którzy osiągali bardzo dobre wyniki. - Problemów z tymi chłopakami jest dość sporo. Niestety polska młodzież przygotowuje się i trenuje w nie najlepszych warunkach. Mówię tu przede wszystkim o boiskach i obiektach treningowych w klubach. Tej roboty jest naprawdę dużo. Nie można do tego podchodzić ze spokojem. Nawet ze słabeuszami trzeba się sporo namęczyć, żeby zdobyć jakieś punkty. Na eliminacjach na Węgrzech świetnie spisywała się Mołdawia. Wszyscy mówili, że to będzie dostarczyciel punktów. Okazało się jednak coś innego. Ten zespół po dwóch meczach był liderem. Ostatecznie skończył na drugim miejscu i awansował do kolejnej rundy - stwierdził nowy selekcjoner kadry U-19.
Nie tylko poziom piłki młodzieżowej się wyrównał. Od dłuższego czasu obserwujemy w rozgrywkach seniorskich zmniejszanie się różnic pomiędzy poszczególnymi reprezentacjami. Kiedyś San Marino czy Wyspy Owcze były dostarczycielem punktów i bramek, a teraz te ekipy potrafią nie tylko strzelić gola najlepszym, ale nawet urwać jakieś punkty. - Teraz się to wszystko wyrównało. Byłem zbudowany postawą drużyny z Mołdawii. Ci zawodnicy potrafią grać w piłkę. Ta drużyna oparta jest na piłkarzach z dwóch klubów. Z jednego było 9 zawodników, a z drugiego 7. Widać było u nich zgranie. Ta ilość punktów nie była dziełem przypadku. Ci gracze byli dobrze wyszkoleni zarówno technicznie, jak i taktycznie - zakończył Janusz Białek.