Karne treningi przekonały Lewczuka

Igor Lewczuk przedłużył kontrakt z Jagiellonią Białystok. Zawodnik ostatnio trenował indywidualnie (czyt. karnie rano), gdyż nie chciał przedłużyć wygasającej w czerwcu 2011 roku umowy z mistrzem jesieni. W końcu zmiękł i będzie jeszcze piłkarzem Jagi przez półtora roku.

Niespełna trzy lata temu zawodnik trafił do Jagi ze Znicza Pruszków i działacze żółto-czerwonych zapłacili za ten transfer 400 tysięcy złotych. Teraz chcieli odzyskać choć część tej kwoty, gdyż już w styczniu zawodnik mógł związać się z nowym pracodawcą umową od sezonu 2011/12. Oczywiście w takim wypadku Jagiellonia nic by nie zarobiła. Lewczuk nie kwapił się do złożenia podpisu pod kontraktem, więc w Białymstoku odsunęli go od treningów z pierwszym zespołem. Zawodnik wcześnie rano miał natomiast indywidualne zajęcia. To, oraz brak wizji zimowych wakacji, przekonało Lewczuka, że jednak warto przedłużyć umowę.

- Nie było łatwo, ale udało się przekonać Igora, by odbudował się i nadal grał u nas w piłkę. W poniedziałek przedłużyliśmy z nim kontrakt o kolejny rok - powiedział wiceprezes klubu Wiesław Wołoszyn. - Kiedy trafił do nas przed dwoma laty grał dobrze i był pewnym punktem zespołu. Jagiellonia poszła jednak półkę wyżej, a zawodnik nie wiadomo dlaczego się zablokował. Myślę, że klub ze swojej strony robił wszystko, aby Igor dobrze się tu czuł i grał, jednak nie możemy go zapewnić, że będzie u nas miał pewne miejsce w drużynie, bo my nie wtrącamy się w kompetencje trenera, który decyduje o tym, czy dany zawodnik będzie grał, czy też nie - stwierdził Wołoszyn.

Na temat przedłużenia kontraktu wypowiedział się również sam zainteresowany. - Negocjacje były trudne ale owocne. Przedłużyłem kontrakt o kolejny rok, ale czy zostanę w Jagiellonii, czy też odejdę, ciężko w tej chwili powiedzieć, a wszystko z racji tego, że nie grałem. Wiadomo, każdy zawodnik chce grać, bo tylko w ten sposób się rozwija - stwierdził Lewczuk. - Na pewno jeżeli się pojawi jakaś satysfakcjonująca oferta dla mnie, czy też dla klubu, trzeba będzie się zastanowić i ją przemyśleć. Nie chciałbym na razie o tym mówić, bo liga dopiero się skończyła i jest to jeszcze martwy okres, ale myślę, że z każdym dniem, tygodniem sytuacja zacznie się rozjaśniać - dodał.

Opcję wypożyczenia do innego klubu potwierdził również wiceprezes. - Jeżeli się trafi poważny klub, w którym mógłby się odbudować, to możemy go wypożyczyć z opcją wcześniejszego powrotu - zakończył Wołoszyn.

Lewczuk w trakcie letnich przygotowań wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie Jagiellonii. Wypadł z niego po fatalnym występie z Arisem Saloniki w Lidze Europejskiej. To właśnie po błędach wychowanka Hetmana Białystok Grecy strzelili na początku pierwszego meczu dwie bramki. Kto wie jakby potoczyły się losy żółto-czerwonych w europejskich pucharach, gdyby nie ten pierwszy, przegrany (1:2) mecz.

Komentarze (0)