"Biały" zasilił Cracovię na zasadzie wolnego transferu po tym, jak w poniedziałek za porozumieniem stron rozstał się z poprzednim pracodawcą, Koroną Kielce. Nawotczyński był zawodnikiem złocisto-krwistych od lipca 2008 roku, ale ostatnie 12 miesięcy spędził na zesłaniu w młodzieżowym zespole. Po raz ostatni na szczeblu ekstraklasy wystąpił 20 listopada 2009 roku.
- W Koronie zmienił się trener (Marka Motykę zastąpił Marcin Sasal - przyp.red) i zdecydował, że nie będzie korzystał z moich usług. Cały poprzedni sezon spędziłem w Młodej Ekstraklasie, gdzie nawet nie pozwolono mi grać. Cieszę się, że jestem tutaj, a ostatnim roku chciałbym najszybciej zapomnieć. Trener Sasal pod koniec każdej rundy sporządza trzy listy: piłkarzy, którzy są mu potrzebni, piłkarzy, którzy mogą zostać i walczyć o miejsce oraz tzw. "do odstrzału". Ja znalazłem się na tej ostatniej. Było też troszeczkę problemów z odejściem z klubu. Robiono takie różne dziwne rzeczy, o których nie chcę mówić. Najlepiej byłoby o tym zapomnieć - mówi Nawotczyński, który zdradził, że nie tylko Pasy były zainteresowane jego usługami: - Były jakieś rozmowy, ale propozycja z Cracovii była najkonkretniejsza.
Zatrudnienie Nawotczyńskiego to pomysł trenera Pasów, Jurija Szatałowa, który współpracował z byłym młodzieżowym reprezentantem Polski w Jagiellonii Białystok w sezonie 2005/2006, a później chciał go ściągnąć do prowadzonej przez siebie Polonii Bytom. W klubie z Kałuży 1 Nawotczyński spotka też swoich starych znajomych z boiska: - Łukaszem Mierzejewskim jesteśmy z tego samego miasta (z Ciechanowa - przyp. red.), znamy się też z reprezentacji juniorskich. Razem się uczyliśmy w liceum w Gdańsku, a później nasze drogi troszeczkę się rozeszły. Ja trafiłem do Wisły, a Łukasz do Legii. Znam się też z Pawłem Sasinem, Piotrkiem Polczakiem, Radkiem Matusiakiem i Bartkiem Ślusarskim, ale nie zasięgałem ich opinii w sprawie Cracovii.
Mistrz Europy juniorów z 2001 roku ma pomóc w rozwiązaniu problemu Pasów z defensywą. Został ściągnięty jako środkowy obrońca, ale może grać również na prawym boku. - Mówi się, że obrona to najsłabszy punkt Cracovii, więc trzeba zrobić wszystko, żeby obrona była najmocniejszym punktem, żebyśmy się zgrali i żeby w rundzie wiosennej wyglądało to lepiej.
Nie przeraża go również sytuacja nowego zespołu w tabeli. Po rundzie jesiennej Cracovia z 8 punktami zamyka ligową tabelę i do bezpiecznego miejsca traci 9 "oczek". - Myślę, że trzy punkty zdobyte w meczu z Bełchatowem bardzo dużo znaczą. Mamy 8 punktów i strata do pozostałych drużyn nie jest aż tak dużo, więc jesteśmy w stanie się utrzymać. Trzeba z optymizmem patrzeć na świat. 9 punktów to tylko trzy mecze. Do tej pory nie było dużo zwycięstw, więc trzeba to nadrobić wiosną - kończy nowy gracz Pasów.