Piast wygrał wtedy w Polkowicach 1:0 po rzucie karnym. Mecz ten sędziował Robert K. i to właśnie jemu Jacek Z. przekazał kopertę, w której było 15 tys. zł. Poprosił go o to kierownik drużyny Janusz B.
Brak dowodów, że przed meczem Z. wiedział, że sędzia jest "kupiony". Były szkoleniowiec zdecydował się na współpracę z prokuraturą, przyznał się do winy i dlatego śledczy wnioskowali do sądu o warunkowe umorzenie postępowania wobec niego, w zamian za przekazanie 20 tys. zł na cele społeczne.
Szkoleniowiec zapowiedział, że do zakończenia sprawy nie będzie jej komentował w mediach.
Źródło: Przegląd Sportowy.