Bogusław Baniak: Potrzebuję bandytów, którzy będą walczyć
Bogusław Baniak wrócił do Warty i od początku widać, że jest pełen zapału. Szkoleniowiec nie ukrywa, że podbudowują go zmiany w klubie, które znacznie podniosą komfort pracy.
Szymon Mierzyński
- Przez ostatni rok, w którym nie pracowałem w Poznaniu, zdarzało mi się bywać na spotkaniach i przyznam, że byłem przerażony tym co widziałem. Szczególnie dobił mnie ostatni mecz z Górnikiem Polkowice. Na trybunach było może dwieście osób, a na boisku kibice oglądali umierający zespół. To nie był miły widok i mam nadzieję, że już nigdy więcej nas to nie spotka - powiedział Bogusław Baniak.
Jakie są oczekiwania nowych władz klubu wobec szkoleniowca? - Moim zadaniem jest nie tylko utrzymanie Warty w I lidze, ale także zdecydowana zmiana jakościowa jeśli chodzi o grę. Muszę stworzyć zespół, który przyciągnie na trybuny Stadionu Miejskiego wielu kibiców. Uważam, że w czasach, gdy graliśmy w "ogródku", było nieco łatwiej. Pojemność obiektu była nieporównywalna, a i my czuliśmy się tam świetnie, w przeciwieństwie do rywali. Każda ekipa, która do nas przyjeżdżała, miała bardzo trudną przeprawę. Teraz jesteśmy już w innej rzeczywistości. Musimy ściągnąć na trybuny zdecydowanie więcej kibiców, aby atmosfera na meczach mogła się podobać. Jednak uważam, że jesteśmy w stanie to zrobić. Wpływ na poprawę frekwencji powinny mieć zarówno nazwiska, jakie niedługo pojawią się w Warcie, jak i efekty pracy, którą wykonamy w okresie przygotowawczym - dodał opiekun Zielonych.
"Bebeto" nie ukrywa, że powrót do stolicy Wielkopolski bardzo go cieszy. - To już inny klub niż wówczas, gdy pracowałem tu po raz pierwszy. Mam do czynienia z profesjonalistami, którzy zadbają, byśmy wiosną nie musieli się o nic martwić. Dlatego propozycja ponownego objęcia Warty sprawiła mi dużo radości. Powracam do Poznania z wielką chęcią i zabieram się do realizacji celu, jakim jest utrzymanie w I lidze. Temu podporządkowane będą wszystkie ruchy, jakich dokonamy w okresie poprzedzającym start rundy wiosennej.