Primera Division: Barca przedłużyła rewelacyjną serię, hat-trick Fabiano

Tylko jednej wygranej brakuje FC Barcelonie do wyrównania ligowego rekordu kolejnych zwycięstw. Czternastym zespołem, który uległ Katalończykom, był Racing Santander, a golkiper Kantabryjczyków musiał 3-krotnie wyciągać piłkę z siatki. Domowe zwycięstwo zaliczyła również Sevilla, a bohaterem Andaluzyjczyków został autor hat-tricka - Luis Fabiano.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszym spotkaniu drugiej części sezonu pewne zwycięstwo odniosła Sevilla. Andaluzyjczycy nie dali większych szans Levante i wygrali 4:1. Już po pierwszej połowie Andaluzyjczycy prowadzili 3:0 po dublecie Luisa Fabiano i trafieniu Juliena Escude. Beniaminek po przerwie strzelił kontaktowego gola, ale ostatnie słowo należało do Fabiano, który skompletował hat-tricka. Brazylijczyk do tej pory zawodził skutecznością i ma tylko pięć bramek na swoim koncie. Jednocześnie był to jego pierwszy taki wyczyn od 13 listopada 2008 roku, kiedy to Sevilla wygrała z Ponferaddiną w Copa del Rey. Dla Levante była to z kolei piąta ligowa porażka z rzędu, przez co pozostaną w strefie spadkowej.

Po porażce z Betisem Sevilla na zwycięską ścieżkę powróciła FC Barcelona. Katalończycy pewnie rozprawili się z Racingiem Santander 3:0. Już w 2. minucie z najbliższej odległości wynik otworzył Pedro, który ma 11 bramek w sezonie. 23-latek ostatnio imponuje świetną skutecznością i strzelał gole w każdym z ostatnich pięciu ligowych spotkań. Jeszcze przed przerwą Lionel Messi z rzutu karnego po raz 19. wpisał się na listę strzelców. Kantabryjczycy pokazali się z całkiem dobrej strony i też kilka razy postraszyli Victora Valdesa. Prowadzenie podwyższyli jednak gospodarze, a po raz siódmy w sezonie trafił bohater finału mundialu - Andres Iniesta.

Sevilla - Levante 4:1 (3:0)

1:0 - Fabiano 27'

2:0 - Escude 38'

3:0 - Fabiano (k.) 42'

3:1 - Xiasco 57'

4:1 - Fabiano 67'

FC Barcelona - Racing Santander 3:0 (2:0)

1:0 - Pedro 2'

2:0 - Messi (k.) 33'

3:0 - Iniesta 56'

Valencia - Malaga, godz. 22:00

Komentarze (0)