Nieliczni na obozie
Drużyna KSZO Ostrowiec Św. po rundzie jesiennej sezonu 2010/2011 zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli, na co duży wpływ miała bardzo wąska kadra pomarańczowo-czarnych z jaką musiał zmagać się sztab szkoleniowy. Od początku sezonu zespół zmagał się również z kłopotami finansowo - organizacyjnymi. Z tymi drugimi piłkarze KSZO jakoś sobie radzili, natomiast wąska grupa zawodników zdolnych do gry znacznie komplikowała występy na boiskach I- ligi.
Patrząc na poczynania ekipy KSZO w rozgrywkach nie sposób nie zauważyć jak wielkiego pecha mieli podopieczni trenera Jakołcewicza w zakończonej rundzie. Osiem spotkań przegrali różnica tylko jednego gola, co w zdecydowany sposób pozbawiło drużynę z Ostrowca Świętokrzyskiego ważnej liczby punktów. Sztab szkoleniowy i działacze zapowiadają wzmocnienia składu, które są konieczne do próby utrzymania zespołu w szeregach I ligi, jednak póki co namacalnych dowodów tej polityki nie widać.
Na obozie trenerzy przedostatniej drużyny w lidze nie mieli wiele powodów do radości - głównie ze względu na skromną grupę zawodników, z którymi przyszło im pracować. Z zespołem trenowało zaledwie 16 osób plus piłkarze, którzy przyjechali na testy. Dziwi fakt, że z różnych względów nie było w Bielsku-Białej choćby kapitana KSZO, Krystiana Kanarskiego, który jeszcze w poprzedniej rundzie był głównym motywatorem I-ligowca. Na obozie zabrakło również Tomasza Dymanowskiego, Rafała Lasockiego, Jakuba Kapsy (już zawodnika Lecha Poznań) czy Daniela Dybca (blisko Widzewa).
Pracowali nad motoryką
Podczas zgrupowania w Bielsku-Białej ekipa KSZO pracowała głównie nad motoryką zespołu. Cieszy fakt, że w drużynie nie ma żadnych poważnych kontuzji, co pozwoli piłkarzom na dalsze przygotowania i prace już na własnych obiektach nad taktyką.
- Obóz jest po to, żeby ten czas dobrze przepracować. Przygotować się pod względem siłowym i wydolnościowym. Mimo, że było nas niewielu, to jednak myślę, że dobrze wykorzystaliśmy ten czas w Bielsku-Białej. Sumiennie przepracowaliśmy te dziewięć dni i mam nadzieję, że da to efekty w odpowiednim czasie i pomoże tym samym utrzymać w Ostrowcu I ligę - dodał po powrocie z obozu Radosław Kardas.