Od pierwszego gwizdka do ataków ruszyli piłkarze Realu Madryt, którzy najprawdopodobniej zapomnieli już o porażce z Osasuną Pampeluna przed tygodniem. W ósmej minucie Kaka przejął piłkę w polu karnym i ładnym strzałem w długi róg otworzył wynik meczu. Jeszcze w pierwszej połowie dublet dołożył Cristiano Ronaldo. Portugalczyk przerwał najdłuższą niemoc strzelecką w barwach Blancos i po czterech kolejkach bez trafienia w końcu powiększył swój dorobek strzelecki.
Były gracz Manchesteru United najpierw minął jednego z rywali i strzelił po ziemi z dystansu, a następnie wyskoczył najwyżej po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Ronaldo miał jeszcze kilkukrotnie szansę na hat-tricka, jednak ostatecznie nie powtórzył sobotniego wyczynu Lionela Messi'ego. Tym samym wraz z Argentyńczykiem przewodzi w klasyfikacji strzelców.
Po przerwie gra się znacznie uspokoiła. Bliski podwyższenia wyniku był Mesut Oezil, który z linii pola karnego trafił w poprzeczkę. Na kwadrans przed końcem niespodziewanie beniaminek strzelił honorowego gola. Iker Casillas obronił strzał Raula Tamudo, ale piłka nieszczęśliwie odbiła się od Alvaro Arbeloa i wpadła do siatki. Goście jednak nie ruszyli do ataku, a ostatnie słowo należało do miejscowych. Swój pierwszy mecz w pełnym wymiarze czasowym rozegrał Emmanuel Adebayor, który występ okrasił ładnym strzałem tuż obok słupka.
W derbach Andaluzji Sevilla jedynie bezbramkowo zremisowała z Malagą. Obie drużyny desperacko szukają punktów - jedni walczą bowiem o europejskie puchary, a drudzy o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. W niedzielnym spotkaniu z najlepszej strony pokazały się linie defensywne obu zespołów.
Sevilla - Malaga 0:0
Real Madryt - Real Sociedad 4:1 (3:0)
1:0 - Kaka 8'
2:0 - Ronaldo 21'
3:0 - Ronaldo 42'
3:1 - Arbeloa (sam.) 72'
4:1 - Adebayor 89'
Valencia - Hercules Alicante, godz. 22:00