W ostatnich dniach Rafał Murawski był na zgrupowaniu kadry, w której zagrał prawie całe spotkanie przeciwko Norwegii. Jego występ należał do przeciętnych, ale wiadomo, że "Murasiowi" do optymalnej formy jeszcze trochę brakuje. Od momentu podpisania kontraktu z Lechem odbył z nim zaledwie kilka treningów. Najpierw trenował indywidualnie, potem z całym zespołem, ale gdy podopieczni Jose Marii Bakero udali się do Turcji Murawski znów nie mógł zgrywać się z Kolejorzem.
W piątek ponownie dołączył do drużyny. Odbył jednak tylko trening regeneracyjny razem z kilkoma piłkarzami, którzy zagrali najdłużej w ostatnim meczu sparingowych. 30-letni pomocnik był zmęczony po kilkunastogodzinnej podróży. Sam zawodnik nie obawia się, że będzie miał zaległości. Wcześniej przebywał na zgrupowaniu z Rubinem Kazań, choć ono akurat należało do spokojnych. Lechita przyznaje, że najbardziej brakuje mu gry. - Nie mam żadnych zaległości treningowych, więc takie zajęcia nie są mi potrzebne. Najbardziej brakuje mi sparingów. Do tej pory podczas tego okresu przygotowawczego rozegrałem tylko jeden mecz kontrolny i trochę brakuje mi gry - mówi Murawski na oficjalnej stronie Kolejorza.
"Muraś" będzie miał nieco więcej czasu na przygotowanie do sezonu, ponieważ nie będzie mógł pomóc Lechowi w meczach Ligi Europejskiej, a to oznacza, że dla niego sezon rozpocznie się dopiero 20 lutego meczem Pucharu Polski z Polonią Warszawa.