Robert Maaskant: Gotowi do rozgrywek

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na pięć dni przed pierwszym meczem rundy wiosennej z Arką Gdynia trener Wisły Kraków, Robert Maaskant stwierdził, że jest zadowolony z pracy wykonanej przez drużynę w okresie przygotowawczym, a Biała Gwiazda jest jego zdaniem gotowa do rozgrywek ligowych.

W sobotę na koniec zgrupowania w tureckim Belek wiślacy pokonali 4:1 4. zespół łotewskiej ekstraklasy minionego sezonu, Daugavę Dyneburg, a kilka dni wcześniej pewnie ograli mistrza Białorusi, BATE Borysów 3:1.

- Jestem zadowolony z pracy, którą wykonaliśmy w trakcie tego obozu. Uważam, że jesteśmy gotowi do rozgrywek ligowych. Myślę, że byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną w tym spotkaniu, zdobyliśmy kilka fajnych bramek - komentuje holenderski szkoleniowiec na łamach oficjalnego internetowego serwisu klubu.

Maaskanta martwi jednak to, że zespół nie potrafi utrzymać koncentracji do końcowego gwizdka. Zarówno z BATE, jak i Daugavą w ostatnich minutach wiślacy dali sobie wbić gola: - Jestem trochę rozczarowany, że znowu straciliśmy gola w końcówce przez brak koncentracji. Patrząc jednak całościowo uważam, że zagraliśmy ok. Zawsze jest to problemem, jeśli tracisz gole. Gdy wygrywasz 3:0 czy 4:0, powinieneś spokojnie dograć mecz do końca i go wygrać. To na pewno głupie, że w ten sposób tracimy bramki.

Forma wiślaków jest więc zdecydowanie wyższa, niż w czasie pierwszego zgrupowania w Hiszpanii, kiedy w trzech meczach Copa del Sol krakowianie nie zdobyli ani jednej bramki. W sobotnim meczu urazów doznali Erik Czikosz i Tomas Jirsak, ale opiekun Białej Gwiazdy twierdzi, że nie są to poważne kontuzje: - Nie są zbyt dużym problemem. Na razie nie wiemy, jak poważny jest uraz Czikosza, ale pozostałe kontuzje wyglądają na lekkie urazy.

Do Krakowa wiślacy wrócą w niedzielę wieczorem, a pierwszy wiosenny mecz rozegrają w piątek 25 lutego w Gdyni z Arką. Cztery dni później czeka ich natomiast pierwsze spotkanie ćwierćfinału Pucharu Polski z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)