Michał Gałęzewski: Po powrocie z Turcji brałeś udział w treningu wraz z drużyną Lechii. Trudno było się przestawić do zajęć w temperaturze -9 stopni Celsjusza?
Kamil Poźniak: Różnica była drastyczna, ciężko się przyzwyczaić, ale cieszymy się, że jesteśmy już w Polsce. Mam nadzieję, że ta pogoda się w końcu zmieni.
Uda wam się dostosować do nowych warunków przed meczem w Chorzowie?
- Mamy tydzień, więc jest sporo czasu. Myślę że wszystko będzie ok i nie będzie żadnych problemów.
Powiedziałeś słowo "mamy". Oznacza to, że jesteś pewien podpisania kontraktu z Lechią?
- Myślę że tak właśnie będzie. Dlatego trenuję z Lechią, pojechałem z nią do Turcji na obóz. Chcę grać w Gdańsku. Nie jestem na bieżąco jeśli chodzi o najnowsze wieści związane z moim kontraktem, jednak z tego co mi wiadomo kluby są bardzo blisko, tylko coś jeszcze stoi na przeszkodzie.
Nie jest tobie trudniej, gdy to wszystko tak długo trwa?
- Wiadomo, że wolałbym, aby się to ciągnęło 1-2 dni, a nie miesiąc. Nie jest to jakaś komfortowa sytuacja dla mnie, ale jestem dobrej myśli i cieszę się, że jestem w Gdańsku. Staram się skupiać na treningach, a sprawę mojego przejścia zostawiam działaczom GKS-u Bełchatów i Lechii.
Czym się różniło zgrupowanie Lechii w Turcji od wcześniejszych twoich zgrupowań?
- Na pewno mieliśmy dobre warunki i dobry hotel, więc bardzo przyjemnie było trenować przez te 18 dni. W Bełchatowie jednak również mieliśmy dobre warunki, też nie było na co narzekać.
A piłkarsko jak byś porównał Lechię z GKS-em?
- Ciężko mi teraz porównywać, wszystko okaże się na zakończenie sezonu i wtedy będzie prawdziwy test. Po tym będzie można wywnioskować kto jest lepszy i kto zajął wyższe miejsce.
Lechia jest klubem, który rokrocznie się rozwija. Czy jest to powód, dla którego postanowiłeś tutaj przyjść?
- Lechia jest przyszłościowym klubem, który z roku na rok będzie coraz bardziej walczył o najwyższe cele. Na pewno dodatkową korzyścią będzie wspaniały stadion. Jeszcze niestety na nim nie byłem, ale na takich obiektach aż chce się grać. Będzie to duży plus i atut.
Kilka zespołów znajdujących się w tabeli poniżej Lechii, czy GKS-u znacznie się wzmocniło. Które miejsce po sezonie by cię satysfakcjonowało?
- Pierwsze kolejki pokażą o co będziemy walczyli i jakie przed nami będą cele. Mamy siedem punktów straty do lidera, ale też zaledwie sześć oczek przewagi nad strefą spadkową. Jest to mała różnica i najważniejsze, abyśmy dobrze grali. Cele będą stawiane na bieżąco w trakcie rundy.
Udało ci się nauczyć jakichś nowych języków? W Lechii możesz podszkolić się między innymi z angielskiego, francuskiego, rosyjskiego...
- (śmiech) Jest to fajne, w Bełchatowie się z tym nie spotkałem, bo było tylko dwóch obcokrajowców, którzy dodatkowo bardzo dobrze mówią po polsku. Teraz dodatkowo byłem na zgrupowaniu w pokoju z Bedi Buvalem, więc trochę podszlifowałem angielski. Nie jest u mnie z tym najgorzej, więc mogłem się dogadać.
Wasze wyniki w sparingach nie były oszałamiające. Kibice Lechii mogą się martwić?
- Mam nadzieję, że forma będzie najlepsza już na meczu w Chorzowie i będziemy walczyli o trzy punkty. Będzie dobrze - sparingi sparingami, ale najważniejsza jest liga.
Przed wami właśnie mecz w Chorzowie. Jak byś ocenił waszego najbliższego rywala?
- Na pewno jest to bardzo ciężki przeciwnik. Pamiętam z Bełchatowa, że zawsze było tam ciężko zdobyć jakiekolwiek punkty. Lechia to jednak dobry zespół i jestem pozytywnie nastawiony.