Deschamps liczy na wsparcie kibiców / Ferguson czeka na walkę

Didier Deschamps przed dwumeczem z Manchesterem United wydaje się być pełen nadziei. Sir Alex Ferguson z kolei celuje w potrójną koronę i wie, że dla Czerwonych Diabłów prawdziwa walka rozpocznie się właśnie w Marsylii.

Adam Kiołbasa
Adam Kiołbasa

Didier Deschamps: Liczę na wsparcie kibiców

Trener Olympique Marsylii - Didier Deschamps wie, że faworytem będzie Manchester United, ale pomimo to wierzy w możliwość sprawienia niespodzianki. Francuz liczy na wsparcie kibiców.

- Manchester United to klub z bogatą historią. Zdobyli wiele trofeów, a ich trener jest ikoną klubu. Oni mają mentalność zwycięzców, a ich cel jest zawsze taki sam, bez względu na to, kto jest przeciwnikiem. Oni są przykładem do naśladowania. Żeby z nimi wygrać będziemy musieli rozegrać wielki mecz. Manchester jest faworytem do awansu, ale my mamy szanse. Gdybyśmy ich wyeliminowali, byłoby to coś wielkiego. Po tym spotkaniu będzie nas jeszcze czekał trudny rewanż na Old Trafford. Spróbujemy osiągnąć tu korzystny rezultat i potem zobaczymy co się stanie w rewanżu - stwierdził.

- Zwycięska mentalność to motto Manchesteru. Oni to mają w DNA. Zabraknie im kilku zawodników, ale Nani, Rooney, czy Berbatow to też klasa światowa. United wygrało wiele spotkań nie tracąc zbyt wielu bramek. Grają z mniejszą fantazją niż kilka lat temu, ale to nadal klasowa drużyna. Postaramy się nie stracić gola i oczywiście spróbujemy sami strzelić bramkę. Musimy zagrać twardo w obronie. 0:0 nie byłby zły wynik. Kluczowa będzie dobra obrona. To przywilej grać w takich spotkaniach. Wiem, że atmosfera na Velodrome będzie gorąca - dodał.

Alex Ferguson: Walka zacznie się w Marsyii

Sir Alex Ferguson
wie, że jego piłkarzy w tym sezonie czeka prawdziwa walka, która rozpocznie się właśnie w Marsylii. Menedżer Czerwonych Diabłów ma nadzieję, że jego podopieczni zdołają strzelić gola na terenie Francuzów.

- Gramy obecnie na trzech frontach i na wszystkich chcemy grać dobrze. Prawdziwa walka zacznie się w Marsylii. Stawką są bramki wyjazdowe. Zabraknie nam w pomocy Andersona i Giggsa, ale mamy wielu dobrych zmienników, więc się nie martwię. W ostatnich latach angielskie zespoły były bardzo silne i tak samo będzie i tym razem. Poziom Premier League się podniósł w ostatnich siedmiu, ośmiu latach. Nie mówimy o dominacji, ale angielskie kluby mają w tym roku spore szanse, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że finał odbędzie się na Wembley. Liga Mistrzów jest w tym sezonie bardzo otwarta - stwierdził.

- Olympique Marsylia to bardzo mocny zespół, fizyczny, z silnymi obrońcami. Do treningów wrócił Valburena i być może zagra. Wiemy, że na stadionie panuje wspaniała atmosfera, która pomoże miejscowym. Czeka nas kilka ważnych tygodni i cztery mecze wyjazdowe pod rząd. Wigan, Chelsea, Liverpool plus Liga Mistrzów. Piłkarze są podekscytowani tym wyzwaniem. Nie myślę o nas jak o faworytach. Marsylia ma szansę. Dla niej to też wyzwanie - dodał.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×