- Przyjechaliśmy po trzy punkty, a wyjeżdżamy z jednym. Skupiamy się teraz na pucharowym meczu - mówił po końcowym gwizdku Rzeźniczak, który zanotował asystę przy trafieniu Michała Kucharczyka na 1:1.
Obrońca reprezentacji Polski po końcowym gwizdku miał wiele zastrzeżeń do sędziego Bartosa. Jego zdaniem Cracovia zdobyła swoje bramki po błędach arbitra z Łodzi. - Pierwsza bramka była przypadkowa po zamieszaniu w polu karnym. Czy był faul na Wojtku? Nie wiem czy trzymał piłkę w piątce, więc ciężko mi określić. Wiem, że został kopnięty w ręce, ale nie wiem czy to się kwalifikuje na faul? Przy drugiej bramce Ntibazonkiza przyjął sobie piłkę ręką, a później karnego podobno nie było - Inaki podobno nie dotknął Dudzica. Takie bramki troszeczkę dziwne... Poza tym podobno była bramka Kuby Wawrzyniaka... Troszeczkę dziwne to wszystko... - insynuował Rzeźniczak, ale jak pokazały telewizyjne powtórki - w każdej z sytuacji sędzia podjął słuszną decyzję.
Obrońca Legii twierdzi, że strata dwóch punktów w meczu z Cracovią wcale nie oddala Wojskowych od mistrzostwa Polski: - Jeszcze 14 spotkań i dużo punktów do zdobycia. Skupiamy się na następnych meczach i nie ma co rozpamiętywać tego.
Zobacz sytuacje, co do których wątpliwości ma Jakub Rzeźniczak: