W 90. minucie gry przy stanie 1:1 Szczęsny i Koscielny nie porozumieli się, gdy Nikola Zigić zgrał piłkę głową w ich pole karne. Francuz w ostatniej chwili rozmyślił się z wybicia jej, a polski bramkarz nie zdołał zareagować i złapać piłki. Do odbitej futbolówki doskoczył Obafemi Martins i skierował ją do pustej bramki, zapewniając The Blues triumf w Carling Cup.
- Obaj są zdruzgotani. Nie wydaje mi się, by to był dobry moment, by mówić coś więcej. Musimy im pomóc się podnieść - od tego jest drużyna. To jest część gry. Sami mieliśmy wcześniej wystarczająco dużo szans na zwycięstwo. Birmingham było groźne tylko w końcówce przy stałych fragmentach gry - mówił po spotkaniu Arsene Wenger. - Jestem przekonany o tym, że mamy charakter i to jest dobra okazja na pokazanie go - dodał.
- To był brak komunikacji i trochę też determinacji. Jak zawsze, kiedy piłka spada w "niczyje" miejsce, ktoś musi wziąć na siebie odpowiedzialność. Co jest zdumiewające, nikt z Birmingham nie atakował piłki - próbował analizować na gorąco francuski menedżer Kanonierów.