- Nawet jeśli nie zawinię, to rozważam, co mogłem zrobić lepiej w danej sytuacji - mówi Przeglądowi Sportowemu Dejan Kelhar. Jednak jest mecz, którego nie pamięta. Prawie 10 lat temu w spotkaniu młodzieżowych reprezentacji (U-17) Słowenii i Irlandii dostał mocnego kopniaka w głowę. Potrzebna była zmiana. Świadomość odzyskał na drugi dzień.
Piłkarzowi marzy się gra w angielskiej Premier League. - Chciałbym trafić do Premier League, ale nie mam nic przeciwko temu, by grać do końca w Warszawie, jeśli będziemy osiągać sukcesy i staniemy się klubem na miarę choćby Szachtara Donieck, albo będziemy nazywani polskim Arsenalem. A wierzę, że tak się stanie - przyznaje.
Źródło: Przegląd Sportowy.