Górnik do meczu z Zagłębiem Lubin przystąpił ustawiony bardzo ofensywnie. Na szpicy znów straszył duet Tomasz Zahorski - Daniel Sikorski, który jesienią strzelił dla Górnika sześć bramek. W pojedynku z Miedziowymi bilans ten powiększył się o kolejne trafienie. W drugiej połowie spotkania ładnym strzałem piłkę do bramki skierował bowiem "Sikor" ostatecznie pozbawiając lubinian złudzeń o wywiezieniu z Zabrza choć punktu.
- Zagraliśmy ustawieni bardzo ofensywnie i na początku ciężko nam było wejść w ten mecz. Wszystko zaskoczyło po strzeleniu pierwszej bramki. Z minuty na minutę nasza przewaga była coraz większa i wiadomo było, że kolejne trafienia są tylko kwestią czasu. Cieszę się, że udało mi się strzelić bramkę, ale przede wszystkim cieszą trzy punkty zdobyte w meczu z trudnym rywalem. Zagłębie to nie jest słaba drużyna - przekonuje 23-letni zawodnik drużyny z Roosevelta.
W dwóch wiosennych kolejkach zabrzanie zdobyli już cztery punkty, dzięki czemu w ligowej tabeli awansowali na piątą pozycję. Mimo to główny cel Górnika na ten sezon się nie zmienia i jest nim spokojne utrzymanie w elicie. - Musimy przeanalizować to spotkanie, bo mimo wszystko nie ustrzegliśmy się błędów. Nie zamierzamy stawiać sobie jakichś górnolotnych celów. Czekamy na analizę meczu z trenerem i szykujemy się na Arkę - zapowiada były gracz rezerw Bayernu Monachium.
Dla wielu dobra postawa Górnika na starcie rundy wiosennej jest sporą niespodzianką. Zawodnicy beniaminka ekstraklasy nie są jednak zaskoczeni wynikami osiąganymi na boisku. - Bardzo ciężko przepracowaliśmy okres przygotowawczy i teraz nasza ciężka praca przynosi oczekiwane efekty. Na pewno jeszcze nie wszystko wygląda tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, ale z czasem i te mankamenty w naszej grze znikną. Zdobywamy punkty i to jest teraz najważniejsze - przekonuje napastnik drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.