Wiosenne nudy - relacja z meczu Górnik Wałbrzych - Zawisza Bydgoszcz

Tylko jeden punkt w dalekim Wałbrzychu wywalczyli piłkarze Zawiszy. Sobotnie spotkanie nie stało na wysokim poziomie, a obie drużyny miały spore problemy z poruszaniem się na grząskiej murawie.

Pierwotnie planowano, aby to spotkanie zostało rozegrane...w Bydgoszczy. Wszystko ze względu na brak zgody policji w Wałbrzychu na organizację imprez masowych oraz pobliską budowę hali. Na dodatek na stadion przy ulicy Ratuszowej mogło wejść zaledwie niespełna tysiąc kibiców, a mecz rozpoczął się o dość nietypowej porze (11:00). - Obie strony musiały się do tego dostosować - podkreślił w rozmowie z SportoweFakty.pl trener Maciej Murawski. - Rywale także mieli podobne warunki. Sporym utrudnieniem była też wysoka temperatura jak na tą porę roku, bo piłkarze obecnie są przyzwyczajeni do innych warunków.

Być może właśnie te czynniki miały wpływ na to, że obie drużyny nie stworzyły wielkiego widowiska. Zwłaszcza pierwsza połowa stała na bardzo słabym poziomie, podobnie zresztą jak druga część sobotniej potyczki. Najlepszą sytuację bydgoszczanie mieli w 40. minucie. Wówczas mocno na bramkę gospodarzy uderzył Tomasz Warczachowski. Piłka po strzale obrońcy Zawiszy uderzyła w spojenie słupka i poprzeczki bramki strzeżonej przez Jaroszewskiego.

Górnicy starali się w środku pola umiejętnie neutralizować pozycyjne ataki rywali, a chwilami sami groźnie kontratakować. Wałbrzyszanie znani są z tego, że gros bramek w rundzie jesiennej zdobywali w samych końcówkach. Tym razem dobrą okazję w 85. minucie miał Kornel Duś, a spore problemy z uderzeniem napastnika beniaminka miał Andrzej Witan. Wcześniej, bowiem kilkanaście chwil po rozpoczęciu drugiej części na bramkę rywali uderzał Fojna, ale także bez większego powodzenia. - To były dwie różne części - dodał Murawski. - Pierwsza była dość wyrównana, choć w drugiej to my mieliśmy więcej z gry i byliśmy bliżej strzelenia bramki. Niestety, się nie udało.

Trener Robert Bubnowicz w przeciwieństwie do swojego rywala nie chciał dokonywać zbyt wielu zmian w swojej kadrze. Z kolei szkoleniowiec Zawiszy w drugiej części wpuścił na boisko aż trzech rezerwowych graczy (Maciej Kot, Benjamim Imeh i Galdino). Nie wpłynęło to jednak na rodzaj gry prezentowanej przez gości. - Co prawda w Wałbrzychu nie wygraliśmy, ale dopisujemy sobie w tabeli jeden cenny punkt. Do dzisiaj bardziej boli mnie poprzedni remis z Zagłębiem Sosnowiec - zakończył Murawski.

Górnik Wałbrzych - Zawisza Bydgoszcz 0:0

Górnik: Jaroszewski - Kłak, Zawadzki, D. Michalak (84' Rytko), Wojtarowicz, Morawski, G. Michalak, Wepa, Fojna, Duś, Maciejak (90' Moszyk).

Zawisza: Witan - Stefańczyk, Warczachowski, Jankowski, Wasikowski, Wójcicki (68' Kot), Thiakane (84' Galdino), Klofik, Okińczyc (84' Imeh), Ślifirczyk.

Żółe kartki: Wojtarowicz, Kłak (Górnik) oraz Jankowski, Imeh (Zawisza).

Widzów: 900.

Źródło artykułu: