Trening na twardym, gra na miękkim

Każdy sportowiec wie, że treningi mają przygotować go do jak najlepszej dyspozycji podczas zawodów. Gdy jednak ćwiczyć trzeba w zupełnie innych warunkach od tych, w jakich rozgrywa się mecz, pojawia się problem.

Piotr Ciesielski
Piotr Ciesielski

Mowa o piłkarzach Łódzkiego Klubu Sportowego, którzy co prawda posiadają na stadionie MOSiR-u, na którym rozgrywają mecze, podgrzewaną płytę, jednak na codzień zmuszeni są trenować (dopóki zima nas nie opuści) na sztucznej nawierzchni.

Różnica między twardym sztucznym boiskiem, a naturalną i grząską murawą, zwłaszcza kilkanaście minut po przejściu ulewy, jest kolosalna. Trudno dziwić się więc zawodnikom, że w ich grę wkrada się sporo niedokładności i błędów indywidualnych, gdyż na przestawienie się potrzeba czasu.

- Ciężko jest wejść z dnia na dzień ze sztucznego boiska na naturalną murawę. Myślę, że jest podobny problem, jak na początku sezonu. Wtedy był nowy zespół i pierwsze mecze się dopiero zgrywaliśmy, a teraz musimy się zaaklimatyzować na boisku i przestawić na grę na trawie, ale uważam, że z każdym kolejnym spotkaniem będzie coraz lepiej i złapiemy w końcu swoją formę - powiedział po piątkowym spotkaniu z Dolcanem Ząbki Piotr Klepczarek.

Problemy łodzian rozumiał również trener zespołu z Ząbek - Robert Moskal, który przyznaje, że co najmniej kilka lub kilkanaście dni treningów na trawie, jest nieocenione. - Rozpoczęliśmy treningi na trawie od poprzedniego tygodnia. Nie ukrywam, że nie oszczędzaliśmy tej naszej płyty w tym czasie. Warunki są ciężkie, ale drużyna zupełnie inaczej wygląda, gdy ma możliwość przygotowań na naturalnej nawierzchni - stwierdził Moskal.

Łódzki Klub Sportowy w rundzie wiosennej będzie walczył o awans do ekstraklasy, ale ich gra w pierwszych dwóch meczach z Pogonią i Dolcanem, nie zachwyciła. Na szczęście dla łodzian, zima powoli odpuszcza i być może będą oni mieli w końcu możliwość zaaklimatyzowania się na naturalnej murawie, o czym mówił Klepczarek.

Z drugiej jednak strony, piłkarze muszą się skupić na swojej grze, gdyż na sprawy organizacyjne nie mają wpływu. Z takiego założenia wychodzi jeden z nowych graczy ŁKS-u Maciej Bykowski: - Nie chcę szukać dla nas żadnego usprawiedliwienia. Po prostu zagraliśmy słabo.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×