Bicie głową w mur - relacja meczu Litwa - Polska

Zwycięstwa z Mołdawią i Norwegią zatarły złe wrażenie z poprzedniego roku. W meczu z Litwą biało-czerwoni znów razili nieporadnością w defensywie i ofensywie. Przegrali na kartoflisku 0:2, a Euro coraz bliżej...

Franciszek Smuda nie zaskoczył składem. Typowany do pierwszej "jedenastki" Kamil Grosicki usiadł na ławce rezerwowych. Szansę dostał Ludovik Obraniak. Jedynym debiutantem był Sebastian Małkowski z Lechii Gdańsk.

Polacy obiecująco rozpoczęli ten mecz, ale tylko w jednym elemencie - długo utrzymywali się przy piłce i to daleko od pola karnego rywali. Litwini podkreślali, że dla nich pojedynek z Polakami nie jest ważny i dlatego kilka zawodników z podstawowego składu dostało wolne.

Na pierwszą godną uwagi akcję trzeba było czekać do 17. minuty. Osamotniony w ataku Robert Lewandowski zszedł z piłką z lewej strony do środka i mocno uderzył. Zydrunas Karcemarskas dobrze spisał się w tej sytuacji, parując strzał snajpera Borussii Dortmund.

Litwini ciężar gry przenieśli pod bramkę biało-czerwonych i od razu zdobyli bramkę. Arkadiusz Głowacki tak niefortunnie wybił piłkę, że ta trafiła pod nogi nieobstawionego Sauliusa Mikoliunasa. Jego strzał z 18. metrów zaskoczył Małkowskiego.

Polacy starali się doprowadzić do wyrównania. Na lewej stronie przedarł się Lewandowski, wypatrzył wbiegającego na piąty metr Jakuba Błaszczykowskiego. Jednak defensor gospodarzy zdołał w ostatnich chwili wybić futbolówkę.

W 29. minucie Małkowski skapitulował po raz drugi i znów po strzale sprzed pola karnego. Na listę strzelców wpisał się Edgaras Cesnauskis, a reakcja bramkarza Lechii Gdańsk mówiła wszystko - głośne "k...a" oznaczało nie tylko złość, ale i irytację.

W końcówce pierwszej połowy biało-czerwoni powinni byli zdobyć choćby jedną bramkę. Najpierw fatalnie nad poprzeczką kropnął Lewandowski, a następnie Obraniak, mający przed sobą tylko bramkarza Litwy, strzelił wprost w niego. Do przerwy podopieczni Smudy przegrywali 0:2, a gra Polski wyglądała bardzo źle - zwłaszcza w obronie.

Na drugą połowę nie wyszli już Rafał Murawski i Adrian Mierzejewski. Wracający do reprezentacji Sławomir Peszko oraz Kamil Grosicki mieli zmienić styl gry naszej reprezentacji.

Kwadrans po zmianie stron zawodnik Sivassporu bardzo dobrze odegrał do Lewandowskiego, który wcześniej wypuścił go na wolne pole. "Lewemu" odskoczyła nieco piłka, ale mimo to zdołał oddać płaski i niecelny strzał. Odpowiedź Litwinów była zabójcza. Mindaugas Panka trafił piłką w słupek.

Chwilę później szczęście uśmiechnęło się do naszych północnych sąsiadów. Po strzale Grosickiego futbolówka "zatańczyła" przed linią bramkową i została wybita na aut. Smuda wprowadził Rogera Guerreiro oraz Michała Kucharczyka. Brazylijczyk z polskim paszportem minut przed końcem mógł cieszyć się ze zdobytego gola. Uderzył z rzutu wolnego tak i Setkus z trudem wybił piłkę przed siebie. Dopadł do niej Grosicki i mając przed sobą pustą bramkę strzelił w... słupek!

Litwini w drugiej połowie ograniczyli się do rozbijania ataków biało-czerwonych. W samej końcówce Tomasz Jodłowiec i Szymon Pawłowski mieli zmienić wynik meczu, ale nic już nie wskórali. Polska przegrała 0:2, ponownie grając bardzo kiepsko.

Litwa - Polska 2:0 (2:0)

1:0 - Mikoliunas 18'

2:0 - E. Cesnauskis 29'

Składy:

Litwa: Karcemarskas (46' Setkus) - Skerla (46' Zvirgzdauskas), Kijanskas, Stankevicius, Zaliukas, Panka (88' Razanauskas), Ivaskevicius, Mikoliunas (46' D. Cesnauskis), E. Cesnauskis (81' Borovskij), Danilevicius (71' Galkevicius), Labukas.

Polska: Małkowski - Piszczek, Glik, Głowacki, Sadlok, Murawski (46' Peszko), Dudka (85' Jodłowiec), Mierzejewski (46' Grosicki), Obraniak (69' Roger), Błaszczykowski (85' Pawłowski), Lewandowski (73' Kucharczyk).

Żółte kartki: Labukas, Zvirgzdauskas, Kijanskas (Litwa) oraz Glik (Polska).

Sędzia: Andris Treimanis (Łotwa).

Komentarze (0)