Odesłani na trybuny - echa po meczu Flota Świnoujście - Dolcan Ząbki

Sobotnia konfrontacja zakończyła się sensacyjnym wynikiem, lecz trzeba przyznać, że dzięki decyzji sędziemu, mieliśmy wiele emocji. W pomeczowym echu skupimy się także na strzelcu bramki Marcinie Stańczyku, złośliwości rzeczy martwych, wyrzucenie trenerów gospodarzy na trybuny oraz o bujnych fryzurach piłkarzy z Ząbek.

Bramki Marcina Stańczyka = wygrana Dolcanu!

To jest jakiś fenomen. Marcin Stańczyk w obecnym sezonie trafił do siatki rywala sześciokrotnie, w tym zanotował pięć bramek w pierwszej lidze. Cóż w tym dziwnego, a no wspominamy o tym dlatego, że kiedy pomocnik Dolcanu strzelał te pięć bramek, jego zespół zawsze wygrywał! A warto wspomnieć, że piłkarze z podwarszawskich Ząbek wygrali dotychczas tylko cztery razy! Także w I rundzie Pucharu Polski do bramki trafił Stańczyk, więc Dolcanowi udało się wyeliminować Stal Sanok. Od tej pory, w Ząbkach, trenerzy, piłkarze i działacze powinni chuchać i dmuchać na swojego pomocnika, aby rozegrał on wszystkie spotkania do końca sezonu oraz trafiał do siatki. Być może pomoże to Dolcanowi w utrzymaniu się na zapleczu ekstraklasy.

Twierdza padła!

294 - tyle dni, Twierdza Uznam uchodziła za niepokonaną, aż do sobotniego pojedynku z Dolcanem Ząbki. Była to pierwsza porażka u siebie Floty Świnoujście, ostatni raz na własnym terenie wyspiarze przegrali 5 czerwca 2010 roku z Podbeskidziem Bielsko-Biała (0:3). Też warto, zauważyć, że gdyby nie ostatnia, kontrowersyjna decyzja arbitra, Twierdza by się wybroniła. W najbliższych latach, nie ma żadnych przesłanek, by rekord 868 dni bez przegranej na własnym boisku został pobity.

Zgodnie z planem

Paweł Pskit przed pojedynkiem pierwszoligowym między Flotą, a Dolcanem mógł "pochwalić" się dobrym bilansem kartkowym. Średnio wręczał ich 5,33. Kibice byli przygotowani na to, że w sobotnim meczu, sędzia główny, poniżej pięciu żółtych kartek nie zejdzie i tak się stało. Łącznie wręczył on siedem żółtych kartek, w tym dwie dla Ivana Udarevicia, co skutkowało czerwonym kartonikiem. Podsumowując dokonania Pawła Pskita, w obecnym sezonie sędziował on 16 spotkań na różnych szczeblach rozgrywkowych od ekstraklasy, pierwszej ligi, Pucharu Polski, aż po mecze w Młodej Ekstraklasie. Łącznie pokazał w nich 87 żółtych kartek. Dzięki sobotniej potyczce podniósł swoją średnią z 5,33 do 5,48 kartki na mecz. Gratulujemy!

Odesłani na trybuny

Zaczęło się w 88. minucie spotkania. W środku pola Damian Misan faulował Grzegorza Piesia, za co otrzymał żółtą kartkę. Ta decyzja nie spodobała się trenerowi bramkarzy Floty - Przemysławowi Norkowi, który wdając się w dyskusję z sędzią technicznym, został odesłany na trybuny. Czy to koniec? O nie! Sędziowie dalej się rozkręcali i w 92. minucie, los Norka podzielił asystent trenera Paweł Sikora, który nie mógł przyjąć do świadomości, tego, że sędzia główny podyktował kontrowersyjny rzut karny. I znów mała sprzeczka z sędzią technicznym, a Paweł Pskit bez skrupułów wysłał drugiego trenera Wyspiarzy na trybuny.

Złośliwość rzeczy martwych

W 87. minucie Robert Moskal zdecydował się na pierwszą zmianę w sobotnim meczu. Wszyscy oczekiwali już na wejście Huberta Robaszka, lecz nieoczekiwany zwrot akcji, tablica świetlna przestała działać. Sędzia techniczny - Włodzimierz Bartos musiał trochę cofnąć się w czasie i zamiast tablicy świetlnej uniósł do góry papierowe tekturki z numerami zawodników. To nie jedyny problem, na jaki napotkali kibice w Świnoujście, także nastąpiła chwilowa awaria nagłośnienia na stadionie, co stanowiło lekki dyskomfort dla spikera.

"Noś długie włosy jak my"

Tak, przed dwudziestoma laty śpiewał lider Elektrycznych Gitar - Kuba Sienkiewicz. Widać, że piłkarze z Ząbek musieli dość długo słuchać tego kawałku, ponieważ większość zapuściła sobie na głowie bujne czupryny. Konia z rzędem temu, kto w podwarszawskich Ząbkach otworzy zakład fryzjerski lub salon do stylizacji fryzur. A może w Dolcanie powstaje ruch hippisowski?

Komentarze (0)