Ogromna niepewność Polonii

Polonia będzie walczyć do końca. Bytomianie po cichu liczą, że ich klub, jak przed rokiem Ruch Chorzów, rzutem na taśmę otrzyma licencję. Obaw natomiast nie ukrywa prezes Polonii Damian Bartyla, który zarzuca piłkarskiej centrali narzucenie wyroku jeszcze przed posiedzeniem odwoławczym.

W tym artykule dowiesz się o:

- Przeczytałem w jednej z gazet, że Zbigniew Koźmiński już wie, że decyzja będzie dla nas negatywna. Rzecznik PZPN nie powinien ferować wyroków na kilka dni przed posiedzeniem, a skoro tak robi to mam mieszane uczucia - oznajmił na łamach Sportu prezes bytomian.

Przewodniczący Komisji Odwoławczej zalazł już bardzo mocno całemu Bytomiowi za skórę. Zdzisław Sadowski na każdym kroku twierdzi, że komisja zdania nie zmieni. - Zdanie pana Sadowskiego znamy, ale choć jest on przewodniczącym, to ma tylko jeden głos, czyli tyle, ile każdy z pozostałych członków - zaznaczył Bartyla.

Prezes Polonii wierzy także, że na członków komisji wpłynie decyzja sprzed roku, kiedy w podobnej sytuacji co bytomianie był chorzowski Ruch. - Przykład Ruchu pokazuje, że pierwsza decyzja Komisji Odwoławczej wcale nie musi być ostateczna - z wiarą oznajmił sternik Polonii.

Polonia będzie walczyć do końca. W poniedziałek zostaną wystosowane stosowne pisma do sądu administracyjnego w Warszawie, Trybunału Arbitrażowego oraz Trybunału ds. Sportu w Lozannie. Jeśli w środę bytomianie nie otrzymają licencji, Polonia będzie dalej walczyć o swoje.

Źródło artykułu: