Wobec kontuzji kilku kluczowych zawodników trener Adam Nawałka miał niemały ból głowy przy ustalaniu kadry meczowej na mecz z Cracovią. Szkoleniowiec Górnika nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Mariusza Przybylskiego, Aleksandra Kwieka i Michala Gasparika, a mecz na ławce rezerwowych rozpoczął będący nie w pełni sił Robert Jeż.
Pierwszą połowę spotkania z peespektywy ławki rezerwowych oglądał też Gabriel Nowak, ale po przerwie trener górniczej jedenastki zdecydował się wpuścić na boisko gracza pozyskanego do Zabrza zimą z GKS Katowice. - Bardzo się cieszę, że udało mi się zadebiutować. Trochę się na ten debiut naczekałem, ale w końcu udało mi się wyjść na boisko, a dodatkowym powodem do radości jest to, że ten mecz wygraliśmy - przyznaje świeżo upieczony debiutant.
Przed wejściem na boisko pomocnikowi Trójkolorowych lekko drżały nogi. - Trema przed debiutem była niemała, ale jak wszedłem na plac gry to wszystko minęło. Nie myślałem już o niczym innym prócz tego, żeby dobrze zrealizować założenia nakreślone przez trenera. Nie chciałbym oceniać swojego debiutu. Pozostawię to ocenie trenera - przekonuje gracz drużyny z Roosevelta.
- Było to bardzo ciężkie spotkanie dla obu drużyn. W końcówce mogliśmy jeszcze kilka bramek dołożyć, bo nie brakowało sytuacji. Cracovia się otworzyła, a my kontrowaliśmy i brakowało szczęścia pod bramką rywala. Szkoda, że wygrana jest tak niska, ale najważniejsze jest to, że dopisujemy sobie ważne trzy punkty - dowodzi pochodzący z Rybnika zawodnik.
Dzięki zwycięstwu nad Pasami Górnik wskoczył na piątą lokatę w ligowej tabeli i ma zaledwie dwa punkty straty do wicelidera z Białegostoku. - Strata do czołówki jest niewielka i możemy się z tego cieszyć. Tym bardziej, że odskoczyliśmy trochę od dołu tabeli i mamy bezpieczną przewagę nad strefą spadkową. Dzięki temu zwycięstwu na pewno zrobiło się trochę spokojniej i do kolejnych spotkań nie będziemy podchodzić pod tak dużą presją, a to nam ułatwi zadanie - ocenia pomocnik beniaminka ekstraklasy.