Zmiany Stilicia nie wychodzą Lechowi na dobre

Semir Stilić to zawodnik od którego postawy w dużej mierze zależy dyspozycja Lecha Poznań. Nawet gdy nie błyszczy to warto mieć go na boisku, bo czasami jednym kapitalnym zagraniem potrafi odmienić losy meczu. Jego zdejmowanie w ostatnich dwóch spotkaniach nie wyszło Kolejorzowi na dobre.

O wysokich umiejętnościach Semira Stilicia nie trzeba nikogo przekonywać. W tej rundzie Bośniak dobre mecze przeplatał słabymi, ale w dużej mierze wynikało to z tego, że był rzucany po różnych pozycjach. Jose Maria Bakero zasłynął już z wystawienia jego na pozycji napastnika, a ostatnio często gra po lewej stronie boiska, choć najlepiej czuje się w roli ofensywnego pomocnika, gdzie jego umiejętności mogą być najlepiej wykorzystywane. - Trener ustawił mnie na lewej stronie, abym miał więcej miejsca i czasu - tłumaczył niedawno Stilić.

Bośniak jest bardzo ważnym ogniwem drużyny, nawet gdy gra słabiej. Jedno jego zagranie potrafi odmienić losy meczu. Jego błysk dał niedawno Lechowi trzy punkty w meczu z Jagiellonią Białystok. W ostatnich spotkaniach ze Śląskiem Wrocław i Podbeskidziem Bielsko-Biała Stilić dość szybko był zdejmowany z boiska, co nie wyszło poznaniakom na dobre. Sam zainteresowany nie jest z tego powodu zadowolony, bo chciałby grać jak najwięcej. - Mam szacunek dla wszystkich zawodników. Zawsze rozmawiałem z nim szczerze i jasno. Jeżeli chodzi o zmiany to już jest stricte sportowa decyzja i jeżeli uważam, że taka zmiana jest potrzebna, to jej dokonuje - mówi Bakero.

Gdy Stilić opuścił boisko w meczu ze Śląskiem Wrocław siła ofensywna Lecha zmniejszyła się do minimum. Podobnie było z Podbeskidziem, gdy goście zmusili Kolejorza do defensywy. - Ja widzę to swoim okiem, moim zdaniem profesjonalisty. Cofnięcie się nie było spowodowane zmianą Stilicia. Cofnął się cały zespół - mówi Bakero. - Przeprowadzane zmiany zawsze niosą za sobą ryzyko, ale na przykładzie meczu z Podbeskidziem wpuszczenie Ślusarskiego za Ubiparipa przyniosło nam bramkę.

Największe zastrzeżenie wzbudziła zmiana Stilicia na Marcina Kamińskiego, który jest zawodnikiem defensywnym. - Zespół Podbeskidzia w drugiej połowie stwarzał zagrożenie pod naszą bramką tylko ze stałych fragmentów gry, dlatego wpuściłem Kamińskiego, bo jest bardzo rosły i dobrze spisuje się w pojedynkach powietrznych. Jeżeli miałbym jeszcze raz możliwość zrobienia takiej zmiany, to najprawdopodobniej bym jej dokonał - tłumaczy trener Lecha, który dodaje, że niektóre tego typu zmiany wynikają z braku odpowiedniej ilości dublerów. - Jeżeli mam wystarczającą liczbę zawodników na daną pozycję, to będę zmieniał napastnika za napastnika - zakończył.

Komentarze (0)