Jacek Zieliński: Gdy śmierć zagląda w oczy, człowiek dokonuje nieludzkich czynów

Polonia Warszawa wygrała drugi mecz z rzędu, choć Lecha pogonić musiała w "dziesiątkę". Jacek Zieliński skutecznie odegrał się na byłym pracodawcy i jego Polonia w ligowej tabeli widzi już plecy Kolejorza.

W tym artykule dowiesz się o:

- Dziękuję chłopakom za charakter i wolę walki. Umiejętności były tego dnia po stronie Lecha, a my punkty wydarliśmy mądrą i konsekwentną grą, szczególnie po czerwonej kartce Smolarka - cieszy się w rozmowie z dziennikarzami Zieliński. Zanim reprezentant Polski odesłany został do szatni, gra gospodarzy się nie kleiła. Mieli problemy z atakiem pozycyjnym, brakowało pomysłu na przedarcie się przez defensywę Lecha. - Po prostu nie graliśmy tego, co sobie założyliśmy - nie kryje doświadczony szkoleniowiec.

O słuszności decyzji arbitra w kwestii czerwonej kartki wypowiadać się nie chce. - Ja tej sytuacji nie widziałem - tłumaczy. - Dostrzegłem tylko moment, jak Arboleda upada, a następnie dłoń sędziego z kartką. Wygląda jednak na to, że musiała być ona słuszna, bo zaraz po meczu Ebi przyznał to w szatni. Nie będę więc z tym faktem dyskutował - ucina. Rozjuszony zespół Czarnych Koszul ruszył do przodu. Kartka, miast osłabić ofensywne zapędy gospodarzy, sparaliżowała raczej przyjezdnych, a decydującego gola strzelił Artur Sobiech.

W piątkowym meczu nie brakowało ostrych starć, a trzy punkty zostały w stolicy

Czy jednak chwilę po utracie zawodnika Zieliński nie zwątpił w możliwość odniesienie zwycięstwa? - Ja liczyłem, że drużyna zostanie jeszcze bardziej zmobilizowana, znam już tych chłopaków - zapewnia Zieliński. - Czasami jest tak, że gdy śmierć zagląda w oczy, to człowiek dokonuje nieludzkich czynów. Mieliśmy z tym do czynienia po czerwonej kartce. Do końca wierzyłem, że osiągniemy wynik korzystny. Ale kto wie, czy patrząc na przebieg spotkania, tym wynikiem jaki wzięlibyśmy w ciemny, nie byłby właśnie remis. Tak do tego podchodzę.

Dla obu szkoleniowców starcie przy Konwiktorskiej miało wymiar szczególny, wszak zarówno Zieliński, jak i Jose Maria Bakero jeszcze jesienią pracowali ku chwale swojego piątkowego przeciwnika. Trener Polonii zaprzecza jednak, jakoby przy ustalaniu taktyki miał się posługiwać jakimś rodzajem wiedzy tajemnej. - Każdy trener w Polsce chce jak najlepiej poznać zespół przeciwnika. Ja akurat miałem ten plus, że znałem Lecha trochę lepiej. Ale czy to pomogło? Przebieg meczu ukazywał to w różny sposób. Efekt końcowy w mediach zostanie jednak zapewne zaprezentowany w ten sposób, że ta wiedza pomogła - kończy.

Czarne Koszule tracą w lidze do Lecha dwa punkty, w następnej kolejce jadą do Bytomia. Kolejorz w hicie weekendu podejmie u siebie Legię Warszawa.

Źródło artykułu: