Smutny powrót Cracovii i jeszcze smutniejszy wyjazd na zgrupowanie do Słowenii

- Liczyliśmy, że odrobimy straty w Soligorsku, ale boisko to zweryfikowało - powiedział strzelec jedynej bramki dla Cracovii w dwumeczu z Szachtiorem Paweł Nowak. W podobnym tonie mówił bramkarz Pasów Marcin Cabaj: - Każdy chce wygrywać, zdobywać złote medale, ale, jak się okazało, nie wszyscy mogą. Tylko trener Stefan Majewski nie starał się szukać tanich usprawiedliwień.

Maciej Krzyśków
Maciej Krzyśków

- Kompromitacja. Aż nie chcę odpalać komputera, żeby sprawdzić, co kibice piszą na nasz temat w internecie - wyznał na łamach Gazety Krakowskiej Polczak i dodal: - Mecze w rozgrywkach Intertoto nauczyły nas jednego: jeżeli jesteś nieprzygotowany, to lepiej nie graj, nawet z zespołami z II ligi.

Zbyt krótkie przygotowanie do sezonu oraz przewaga rywala biorąca się właśnie z faktu ligowego rytmu (na Białorusi trwa sezon piłkarski - przyp. red.) - tak zawodnicy Cracovi tłumaczyli porażkę 1:5 w dwumeczu z Szachtiorem Soligorsk.

- Mamy problem z przygotowaniem psychicznym, nie fizycznym. Nie było widać różnicy między drużyną w środku sezonu a Cracovią po 10 dniach treningu. Mecz przegraliśmy w głowach - powiedział dla Gazety Wyborczej Stefan Majewski.

Cracovia po raz kolejny kończyła mecz w 10-tkę. Tym razem boisko musiał opuścić Cabaj, który wdał się najpierw w bezsensowną dyskusję z arbitrem na temat ustawienia piłki przy rzucie karnym dla Szachtiora. Druga żółta, i w konsekwencji czerwona, kartka to kara za wykopanie piłki w trybuny po utracie trzeciego gola. - Jeśli łapią kartki za niepotrzebne dyskusje z sędzią, to oznacza, że nie są profesjonalistami. I trzeba to im powiedzieć prosto w oczy. Sędzia może nie był idealny, ale nie popełniał poważnych błędów. Nasi piłkarze nie mogą zachowywać się jak dzieci, które obrażają się, gdy ktoś zabierze im zabawkę. To niepoważne - przyznał na łamach Przeglądu Sportowego rozżalony Majewski.

Cracovia wróciła z Soligorska w poniedziałek. Na lotnisku w Balicach podopieczni Majewskiego spotkali rywali zza miedzy - Wisłę, która udawała się na zgrupowanie do austriackiego Bad Waltersdorf. To nie koniec upokorzeń Pasów. Po niedzielnym spotkaniu trener Majewski zrezygnował ze wspólnego oglądania finału Euro 2008.

Prosto z lotniska drużyna Cracovii pojechała autokarem na zgrupowanie do słoweńskiej Murskiej Soboty.