Pierwiastek polskości w składzie Białej Gwiazdy zostanie zachowany

W piątkowym meczu 22. kolejki ekstraklasy z GKS-em Bełchatów w drużynie Wisły Kraków nie zagrają zawieszeni za kartki Radosław Sobolewski i Patryk Małecki. Trener Białej Gwiazdy, Robert Maaskant zadecydował, że dwóch ostatnich Polaków w wyjściowej "11" jego zespołu zastąpią inni rodzimi gracze - Cezary Wilk i Wojciech Łobodziński.

Po zimowych ruchach transferowych w Wiśle, czyli odejściu czterech Polaków i przyjściu pięciu obcokrajowców, "Mały" to jedyny Polak, który w wiosennych ligowych meczach Wisły za każdym razem pojawiał się na boisku od pierwszej minuty.

Podstawowym zawodnikiem wicemistrzów Polski jest również "Sobol", ale w inaugurującym rundę rewanżową spotkaniu z Arką Gdynia pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek. Zastępował go wtedy w rolach defensywnego pomocnika i kapitana drużyny Wilk, który przy Reymonta 22 ma być naturalnym następcą 35-letniego byłego reprezentanta Polski.

O ile więc przy kolejnej dyscyplinarnej absencji Sobolewskiego jest pewne, że lukę po nim wypełni Wilk i nie zmieni tego pechowy "samobój" w ostatnim meczu z Koroną Kielce, to w przypadku braku Małeckiego o zajęcie jego miejsce rywalizuje kilku zawodników. Możliwy byłby wariant z przesunięciem na skrzydło Maora Meliksona, a w drugiej linii za "Małego" zagrałby Michaił Siwakow lub Łukasz Garguła. Jednak forma tego pierwszego pozostawia wiele do życzenia, a "Guła" nie jest ulubieńcem holenderskiego szkoleniowca i w ostatnich tygodniach jedyną okazję do wykazania się miał tylko w przegranej pucharowej rywalizacji z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Przychylnością trenera nie cieszy się również Andres Rios, który w Młodej Ekstraklasie strzela jak na zawołanie (siedem bramek w dwóch ostatnich meczach!), ale wiosną u Maaskanta zagrał raptem 96 minut, na co złożyły się trzy kilkuminutowe epizody i występ w pełnym wymiarze czasowym w rewanżowym spotkaniu ćwierćfinału Pucharu Polski z Podbeskidziem Bielsko-Biała. - Rios o miejsce w składzie walczy z Genkowem. Sprawdzałem go w różnych ustawieniach i uważam, że jego pozycją jest atak - twierdzi teraz Maaskant, ale kiedy Bułgar nie potrafił oddać nawet strzału na bramkę przeciwnika, nie sięgał po wychowanka River Plate Buenos Aires.

Wszystko wskazuje na to, że na pauzie Małeckiego skorzysta Wojciech Łobodziński, który otrzyma szansę pierwszego w tym sezonie występu od pierwszej minuty . O "Łobo" było ostatnio głośno ze względu na tematy "okołopiłkarskie", ale Maaskant nie zamierza się tym sugerować przy ustalaniu składu. - Dla mnie liczy się jego postawa na boisku. Wiem o jego problemach i o tym, że jest w ciężkiej sytuacji. W tym momencie jednak może grać, jest w formie, więc z niego korzystam. Nie chce się wypowiadać o innych sprawach. Tym zajmą się odpowiedni ludzie - wyjaśnia opiekun lidera ekstraklasy.

Źródło artykułu: