Stal Rzeszów w środowym, zaległym spotkaniu przegrała na własnym obiekcie z Okocimskim Brzesko. Wiosna na razie nie jest zbyt udana dla podopiecznych Andrzeja Szymańskiego. W sześciu rozegranych spotkaniach Stal cztery razy remisowała i dwukrotnie schodziła z boiska pokonana. Biało-niebieskim nie udało się więc jeszcze ani razu sięgnąć po komplet oczek. W Rzeszowie bardzo liczą, że uda się im osiągnąć ten cel już w Stalowej Woli. Zadanie nie będzie jednak łatwe.
Szkoleniowiec rzeszowian będzie musiał sobie poradzić bez dwóch podstawowych zawodników, bramkarza Tomasza Wietechy i pomocnika Andreja Prokicia. Dla tego pierwszego ten mecz był szczególnie ważny, gdyż golkiper Stali Rzeszów przez wiele lat bronił barw klubu ze Stalowej Woli i jest wychowankiem tego klubu. Oprócz Wietechy w kadrze rzeszowian jest trzech innych piłkarzy, którzy grali nie tak dawno w Stalówce. Mowa tu o wychowankach stalowowolskiego klubu Krystianie Lebiodzie i Wojciechu Fabianowskim oraz o Jacku Maciorowskim, który przez kilka lat z powodzeniem reprezentował barwy Stalówki.
Stalówka w ostatniej kolejce przegrała w Iławie z miejscowym Jeziorakiem. Stalowcy mieli trochę pecha, gdyż nie udało im się wykorzystać jedenastki. Przegrana nieco oddaliła zielono-czarnych od miejsc premiowanych awansem. Wiele mówi się jednak o zbyt dużej presji, jaka ciąży na zawodnikach ze Stalowej Woli. - Kibice wymagają od nas trzech punktów i szybko strzelonych goli. Czasami jednak zagra się do tyłu, gdyż nie można tak bezsensownie wybijać piłek do przodu. Warunkiem można rzec koniecznym jest przytrzymać piłkę, uspokoić grę. Wiadomo, że kibice oczekują fajnych i widowiskowych akcji, a przede wszystkim bramek. Ta presja na piłkarzy na pewnie nie działa na nas dobrze. Wtedy lepiej gra się naszemu rywalowi. Zaczynami się denerwować, kiedy tak się dzieje i nie możemy zdobyć tego pierwszego gola - powiedział portalowi SportoweFakty.pl obrońca Stali Paweł Byrski.
Atmosfera jaka zapewne będzie na trybunach w sobotnim meczu może podziałać jednak na graczy Stalówki mobilizująco. Piłkarzom z hutniczego miasta potrzeba jest dwóch, trzech dobrych spotkań, aby mogli uwierzyć we własne możliwości. Teraz nadarza się ku temu okazja, gdyż przed drużyną ze Stalowej Woli seria gier z najlepszymi zespołami ligi, a z takimi zielono-czarnym gra się najlepiej.
W derbowym pojedynku ze Stalą Rzeszów trener Sławomir Adamus będzie miał spory problem z ustawieniem składu, szczególnie w środku pola. Kontuzje powoli kończy leczyć Michał Skórski, a do tej pory etatowy zawodnik z linii pomocy, Daniel Radawiec ma spore kłopoty zdrowotne i istnieje groźba, że może już nie zagrać w tym sezonie. Ze Stalą Rzeszów nie zagra także pauzujący za nadmiar żółtych kartek Bartosz Rosłoń.
Stal Stalowa Wola - Stal Rzeszów / sob 16.04.2011 godz. 16.00
Przewidywane składy:
Stal Stalowa Wola: Socha - Demusiak, Wieprzęć, Kusiak, Byrski, Piątkowski, Horajecki, Strzębski, Getinger, Gęśla, Białek.
Stal Rzeszów: Nalepa - Hus, Czarny, Duda, Lebioda, Krauze, Reiman, Wolański, Margol, Jędryas, Maca.