Zwycięski marsz Czarnych Koszul - relacja ze spotkania Polonia Bytom - Polonia Warszawa

Mecz Polonii Bytom z Polonią Warszawa był pojedynkiem z kategorii tych o sześć punktów. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego obie drużyny w ligowej klasyfikacji dzieliły trzy pozycje, okraszone czteropunktową przewagą drużyny ze stolicy. Podopieczni Roberta Góralczyka nie wykorzystali jednak okazji na odbicie się w górę tabeli i w dalszym ciągu znajdują się w trudnej sytuacji.

Spotkaniu dwóch Polonii towarzyszyła wyjątkowa otoczka. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego przy Olimpijskiej wystąpił zespół pieśni i tańca "Śląsk", odśpiewując m.in. hymn niebiesko-czerwonych. Do atmosfery, jaka wytworzyła się wokół meczu w pierwszej połowie dostosować nie umieli się jednak zawodnicy obu drużyn.

Od pierwszego gwizdka sędziego grę kontrolowały Czarne Koszule i starały się znaleźć sposób na pokonanie Marcina Juszczyka, co zresztą szybko im się udało. Po strzale głową Adama Kokoszki bramkarz bytomian zdołał jeszcze złapać piłkę, ale chwilę później był już bezradny. Po podaniu Radka Mynara piłkę w polu karnym gospodarzy przyjął Łukasz Piątek i mierzonym strzałem prawą nogą wyprowadził stołeczną drużynę na prowadzenie. Chwilę później przed dobrą okazją strzelecką stanął Łukasz Mierzejewski, ale tym razem golkiper śląskiej drużyny nie dał się zaskoczyć.

O tym co działo się na boisku przez następne pół godziny trudno napisać coś dobrego. Mecz toczony był w sennej atmosferze, a sytuacji strzeleckich z obu stron było jak na lekarstwo. W dalszym ciągu przewagę miała warszawska Polonia, a bytomianie pierwszą zagrożenie pod bramką Sebastiana Przyrowskiego stworzyli dopiero na siedem minut przed gwizdkiem na przerwę. W ogromnym zamieszaniu drużyny na bramkę uderzali Robert Wojsyk i Marcin Radzewicz, ale golkiper Czarnych Koszul nie dał się zaskoczyć.

W samej końcówce dwie okazje stworzyli sobie jeszcze warszawianie, ale musieli obejść się smakiem. Najpierw dobrą okazję zmarnował Łukasz Trałka, a potem po strzale Kokoszki piłka minęła bramkę Juszczyka.

Na lepszym poziomie stała za to druga część spotkania. Przyparci do muru gospodarze odważniej zaatakowali. Swoje okazje mieli Błażej Telichowski i Blazej Vascak, ale nie zdołali skierować piłki w światło bramki. W międzyczasie na bramkę Juszczyka uderzał Trałka, ale piłka przeleciała metr nad poprzeczką.

W końcówce mecz się wyrównał. W ataku pozycyjnym byli bytomianie, ale warszawianie mądrze się bronili i próbowali szczęścia po kontratakach. Sztuka ta podopiecznym Jacka Zielińskiego udała się w samej końcówce. Bruno prostopadłym podaniem uruchomił Łukasza Gołębiewskiego, a ten mimo "plastra" w osobie Lukasa Killara oddał płaski strzał na długi słupek, podwyższając prowadzenie Czarnych Koszul. W doliczonym czasie gry bramkę honorową dla gospodarzy mógł strzelić Grzegorz Podstawek, ale w dobrej sytuacji uderzył obok słupka.

Porażka w starciu ze stołeczną drużyną stawia niebiesko-czerwonych w trudnej sytuacji. Co prawda spadek do strefy spadkowej jeszcze im nie grozi, ale w przypadku zwycięstwa Arki Gdynia nad Cracovią drużyna z Pomorza zrówna się w bytomianami punktami, a Polonia będzie wyżej jedynie dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań.

Czarne Koszule z kolei wygrały trzeci mecz z rzędu i wrócili do walki o miejsce na podium na finiszu sezonu. Obecnie mają zaledwie dwa punkty straty do plasującej się na najniższym stopniu podium Lechii Gdańsk.

Polonia Bytom - Polonia Warszawa 0:2 (0:1)

0:1 - Trałka 14'

0:2 - Gołębiewski 89'

Polonia Bytom: Juszczyk - Chomiuk, Killar, Żytko, Telichowski, Jarecki (56' Barcik), Dziewulski (72' Podstawek), Kobylik, Tymiński, Radzewicz, Wojsyk (46' Vascak).

Polonia Warszawa: Przyrowski - Mynar (77' Gancarczyk), Jodłowiec, Kokoszka, Brzyski, Bruno, Trałka (82' Rachwał), Andreu, Piątek, Mierzejewski, Sobiech (46' Gołębiewski).

Żółte kartki: Jarecki, Dziewulski (Polonia Bytom) oraz Trałka, Rachwał (Polonia Warszawa).

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok).

Oceny drużyn:

Polonia Bytom: 2,5 - Żenada, wstyd, kompromitacja - tak w krótkich, żołnierskich słowach można opisać postawę drużyny Roberta Góralczyka w pierwszej połowie spotkania. Po przerwie gra niebiesko-czerwonych wyglądała nieco lepiej, ale nie przełożyło się to na wynik spotkania. Polonia przegrała, bo nie zrobiła w tym meczu nic, by go wygrać.

Polonia Warszawa: 3,5 - Czarne Koszule w Bytomiu nie zagrały wybitnego spotkania, ale wygrały w pełni zasłużenie. Polonia prostymi środkami punktowała swoją imienniczkę z Bytomia i tylko przez własną niefrasobliwość do przerwy nie prowadziła wyżej. Plus za ambicję i trzecie zwycięstwo z rzędu. Jackowi Zielińskiemu udało się postawić na nogi zespół, który na kolana powalił Theo Bos.

Źródło artykułu: