Krzysztof Pawlak (trener GKP Gorzów Wlkp.): Drugi mecz, w którym strzelamy trzy bramki i nie wygrywamy. Zremisowaliśmy dobrym i godnym przeciwnikiem, który na pewno jeszcze w lidze zamiesza. Zagraliśmy słabiej w defensywie. Udowodniliśmy jednak, że już w siódmym meczu stawiamy swoje warunki do końcowego gwizdka. Sztuką jest wygrywać dwa zero, potem przegrywać trzy dwa i się jeszcze podnieść. W sytuacji jakiej się znajdujemy muszę przekazać wielkie słowa pochwały chłopakom. W przerwie powiedzieliśmy sobie by być skoncentrowanym. W pięć minut dostaliśmy taki cios, że szkoda o tym mówić. Sobotni wynik musimy przyjąć z zadowoleniem.
Wojciech Stawowy (trener GKS Katowice): Po piętnastu minutach gry przegrywaliśmy dwoma bramkami i dopiero zorientowaliśmy się, że przyjechaliśmy na mecz mistrzowski. W szatni musieliśmy sobie troszkę mocniej porozmawiać czego efekty było widać. Jeśli się nie da wygrać to trzeba przynajmniej zremisować. Ten wynik osiągnęliśmy na bardzo trudnym terenie. Wiemy, że Gorzów boryka się z problemami, jednak jest to drużyna z charakterem. Spotkanie mogło się podobać. Szybki mecz z sytuacjami po obu stronach boiska. Każda z ekip mogła zejść zwycięska z tego boiska. Chcę pogratulować drużynie bo potrafiła wyjść z trudnej sytuacji. Bardzo bym chciał, żeby w Gorzowie zmieniło się na lepsze. By trener Pawlak mógł prowadzić zespół w normalnych warunkach.
Krzysztof Kaczmarczyk (GKP Gorzów Wlkp.): Na pewno można powiedzieć, że mecz był dobry. Szkoda, że padł tylko remis. Uważam, że powinniśmy się cieszyć. Myślę, że piłka nigdy nie zginie w Gorzowie i będzie tak jak krzyczą kibice. Nie chcę oceniać zagrań Kamila. Uratował nam wiele spotkań. Każdy może mieć słabszy mecz. Najważniejsze, że był w bramce i bronił dla drużyny.
Jacek Kowalczyk (GKS Katowice): Przede wszystkim straciliśmy trzy bramki po stałych fragmentach gry. Nie powinno nam się to przytrafić. Mamy to w defensywie rozpracowane, każdy wie za co odpowiada. Po przerwie potrafiliśmy się odbić i wyjść nawet na prowadzenie, ale nie udało nam się dowieźć . Jesteśmy rozczarowani remisem bo przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Wiedzieliśmy jakie kłopoty ma GKP. Mamy wielki szacunek do tych chłopaków. GKS też kiedyś był w podobnej sytuacji. Życzę im, aby ich sytuacja się poprawiła i utrzymali się w lidze.
Paweł Olkowski (GKS Katowice): Nie chodzi o to, że nie potrafiliśmy utrzymać swojego prowadzenia. Przede wszystkim chodzi o to jak zaczęliśmy ten mecz. Bardzo szybko stracimy dwie bramki, które musieliśmy odrabiać w ataku pozycyjnym. Udało nam się tylko remisować, jednak mieliśmy sporo sytuacji i mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Sam miałem dwie okazje, z którym mogłem spokojnie strzelić bramki. Żałujemy straconych punktów.