Mecz Stali Stalowa Wola ze Stalą Rzeszów nie był porywającym widowiskiem. Goście z Rzeszowa częściej atakowali, grali ładniej piłką, ale to zielono-czarni wyszli z tej konfrontacji zwycięsko. Ta wygrana dla gospodarzy sobotniej potyczki jest bardzo cenna. - To ważne, ale i szczęśliwe zwycięstwo. Zależało nam na wygraniu tego meczu. Szkoda tej straconej bramki na 1:1, ale był to ciężki strzał do obrony. Myślę, że podnieśliśmy się i cieszymy się ze zwycięstwa - powiedział po zawodach pomocnik Stalówki Jarosław Piątkowski.
Prawy pomocnik zespołu ze Stalowej Woli był niewątpliwie jednym z bohaterów. To po jego podaniu bramkę na 2:1 zdobył Kamil Gęśla. Sam gracz nie chce siebie oceniać. - Miałem dobrą okazję. Początkowo myślałem, że zawodnik gości sfauluje mnie i będzie karny. Tak się nie stało więc wjechałem, dograłem, Kamil uderzył i jest zdobył zwycięską bramkę. Na pewno cieszę się, że przyczyniłem się do zwycięstwa. W Iławie zdobyłem bramka, a teraz zaliczyłem asystę. Chcę grać jeszcze lepiej, a jak będzie zobaczymy - dodał gracz ekipy z hutniczego miasta.
We wcześniejszych spotkaniach brakowało akcji w wykonaniu bocznych pomocników. Stalowcy właśnie jesienią potrafili wykorzystać swoich szybkich graczy i po ich akcjach często padały gole. Wiosną większość ekip nie pozwalała już na to graczom Stali, a i forma Piątkowskiego i Krystiana Getingera nie była już tak dobra. - Na pewno brakowało nam takich akcji. W sobotę również może nie rozrywaliśmy tak tej obrony, ale jednak akcja wystarczyła, żeby przesądzić o wyniku - kontynuuje bohater decydującej akcji meczu.
Piątkowski drugi mecz z rzędu może zaliczyć do udanych. Po bramce w pojedynku z Jeziorakiem Iława teraz zaliczył asystę. Ostatnio wiele mówiło się o słabszej dyspozycji tego gracza. Sam gracz po dwóch dobrych meczach jest pozytywnie nastawiony na kolejne ligowe zawody. - Najważniejsze jest to że dobrze się czuje. Kontuzje odpukać omijają i myślę że wszystko będzie szło w dobrym kierunku - stwierdził 28-latek.
Piątkowski w sobotniej konfrontacji wszedł na boisko z ławki rezerwowych. Ta decyzja mocno zaskoczyła fanów Stali, ale to był efekt założenia taktycznego trenera Stalówki Sławomira Adamusa. - Decyzja należy do trenera. Taka była taktyka, aby na drugą połowę na podmęczonych rywali wpuścić mnie i Krystiana Getingera - zakończył Jarosław Piątkowski.