Obecnie podopieczni Petra Nemca depczą po piętach wiceliderowi - Podbeskidziu Bielsko-Biała. Właśnie tę drużynę podejmą w najbliższej kolejce i w przypadku zwycięstwa poprawią swoją sytuację. - My gramy swoje i nikt u nas nie mówi o awansie, chociaż mamy sześć punktów straty. Jeśli wygramy z Podbeskidziem, to będą trzy i będzie można pomyśleć o czymś więcej - uważa Ensar Arifović.
Pod adresem Floty często padają zarzuty, że prezentuje mało efektowny styl gry. Mimo wszystko jest on skuteczny, a bośniacki napastnik nie podziela takich poglądów. - Nie znam drużyny w I lidze, która gra piękną piłkę. To jest fizyczna liga, a myślę, że to robimy perfekcyjnie - przekonuje.
Swego czasu Arifović nie potrafił zdobyć bramki przez ponad rok. We wrześniu przełamał impas, a do tej pory zapisał na swoim koncie pięć trafień. Szczególnej urody był gol strzelony Bogdance Łęczna, który zagwarantował Flocie komplet punktów. - Dostałem piłkę i widziałem, że bramkarz poszedł za bardzo do przodu i udało się. Myślę, że doszedłem do formy, którą miałem wcześniej i oby tak dalej. Mam kontrakt do czerwca i musimy pogadać czy zostanę w Świnoujściu, bo do tej pory nikt ze mną nie rozmawiał - przyznaje Bośniak.