Sir Alex Ferguson uważa, że Real Madryt ma wszelkie predyspozycje ku temu, aby zagrać w finale Ligi Mistrzów. Jego zdaniem Jose Mourinho już znalazł patent na FC Barcelonę. - Kiedy rozlosowano drabinkę, to pomyślałem, że Real Madryt ma spore szanse na awans do finału. Myślę, że porażka 0:5 z FC Barceloną bardzo zabolała Jose Mourinho i jestem przekonany, że drugi raz to się nie powtórzy. Od tamtego czasu oba kluby grały ze sobą dwukrotnie. Raz padł remis i raz zwyciężył Real dzięki temu, że Mourinho ustawił Pepe w pomocy, co zaskoczyło Barcę - stwierdził.
Szkot nie mógł się nachwalić byłego gracza Czerwonych Diabłów, Cristiano Ronaldo, który w finale Pucharu Króla dał Królewskim zwycięstwo właśnie w starciu z Barcą. - Zwycięskie trafienie Cristiano Ronaldo było znakomite, ale my widzieliśmy już takie bramki w jego wykonaniu. Podobnego gola strzelił dla nas w wyjazdowym spotkaniu z Romą. Przez cały wieczór na boisku było go pełno - dodał
Ferguson ma mieszane uczucia co do Cristiano Ronaldo i nie wie, czy chciałby zagrać przeciwko niemu. Menedżer Manchesteru United jednak w chwili obecnej nie chce o tym rozmawiać, gdyż jak sam zauważył, w półfinale na drodze jego drużyny stanie Schalke 04. - Nie wiem, czy chciałbym zagrać przeciwko Cristriano Ronaldo w finale. Aby w ogóle o tym myśleć, to najpierw musimy wyeliminować Schalke. Dopiero po ewentualnym starciu z Realem będę mógł odpowiedzieć na pytanie, jakie emocje mi towarzyszyły. Nie możemy popadać w samozadowolenie, najpierw musimy awansować do finału, a później dopiero o nim rozmawiać -
Francuz Patrice Evra przestrzega swoich kolegów z drużyny przed zlekceważeniem ekipy z Gelsenkirchen. Skrzydłowy wie, jak groźne potrafią być zespoły z Bundesligi. - Doskonale wiemy na co stać niemieckie drużyny, w końcu w zeszłym sezonie wyeliminował nas Bayern Monachium. Nie wolno lekceważyć żadnego zespołu, a na kluby z Niemiec trzeba szczególnie uważać. Schalke to trudny przeciwnik i w tym dwumeczu wszystko się może zdarzyć - zauważył.
Piłkarz wrócił pamięcią do czasów, kiedy to jeszcze grał w AS Monaco. Wówczas w 2004 roku niespodziewanie jego zespół zagrał w finale Champions League. - Kiedy grałem w AS Monaco, nikt nie dawał nam szans na awans do finału, bo już w ćwierćfinale przyszło nam zmierzyć się z Realem, a w półfinale Chelsea. My jednak poradziliśmy sobie z nimi.
Evra wie, że na drodze Manchesteru stanie bardzo zdeterminowana drużyna. Jego staniem Schalke ma szanse nawet wygrać Puchar Ligi Mistrzów, ale pomimo to liczy na awans do finału Champions League. - Schalke jest w półfinale, bo to bardzo zdeterminowany zespół. Mają niesamowitą wolę walki i bardzo chcieliby zdobyć ten puchar. Dlatego nie możemy ich zlekceważyć, zwłaszcza że najpierw przyjdzie nam zagrać w Gelsenkirchen. Fani Schalke na pewno stworzą niesamowitą atmosferę, a dla nas zbliżające się starcie będzie bardzo trudne - zakończył.