Czech oszukał Jastrzębie

GKS Jastrzębie nie ma szczęścia do sprowadzania czeskich zawodników. Jiri Hrbacz mógł okazać się zawodnikiem pokroju Pavola Huszczawy i ostatecznie z niesłownego napastnika trener Jastrzębia zrezygnował.

- To nie ma sensu, za kilka dni wyjeżdżamy na obóz, a tam potrzebuję zawodników, z których na sto procent będę mógł korzystać w trakcie sezonu - ostatecznie zamknął na łamach Sportu temat Czecha trener Jerzy Wyrobek.

A oto jak menedżer zawodnika oszukał jastrzębski klub. Pierwszym trikiem zastosowanym przez Czecha była zmiana jego pozycji, podyktowana poszukiwaniami GKS. Piłkarz wcale nie jest napastnikiem, lecz pomocnikiem. Nie jest także, jak opisywał promotor zawodnika, "wieżowcem", bowiem mierzy zaledwie 176 cm wzrostu. Poza tym Hrabacz grał w rezerwach Czeskich Budziejowic, a nie w pierwszej kadrze tego zespołu.

W środę roczne kontrakty z Jastrzębiem podpisali Jarosław Wieczorek i Marek Kubisz. Łukasz Pielorz przedłużył natomiast swoją umowę o kolejny rok. Nie wiadomo jednak, czy Kubiszowi będzie dane występować na I-ligowych boiskach. - Po środowym treningu spojrzałem Markowi w oczy i powiedziałem, że jeśli nie schudnie, nie będzie grał w podstawowej jedenastce - opowiada o nadwadze Kubisza trener Wyrobek.

W najbliższą sobotę GKS Jastrzębie uda się na zgrupowanie do Wisły. Szkoleniowiec Jastrzębia weźmie ze sobą 22-osobową kadrę piłkarzy.

Źródło artykułu: