Obie drużyny od początku meczu grały bardzo nieporadnie. Dużo było błędów w podaniach (większość przez słaby stan murawy na boisku przy Sportowej), dużo fauli i walki w środku pola.
W pierwszej połowie najlepszą okazję do zdobycia gola miał Andrzej Niedzielan, który dostał znakomite podanie od Macieja Korzyma. Napastnik Korony kopnął piłkę obok Łukasza Sapeli. Zmierzającą do bramki futbolówkę wybił z linii bramkowej Marcin Drzymont. I na tym jednym wydarzeniu moglibyśmy zakończyć opis pierwszej części spotkania GKS - Korona.
Drugą połowę rozpoczęli goście. Pierwsze piętnaście minut drugiej części gry w zasadzie niczym nie różniło się od całej pierwszej połowy. Pierwszą składną akcję gospodarze przeprowadzili dopiero w 63. minucie meczu. Z rzutu wolnego dośrodkował Maciej Małkowski. Piłka w polu karnym gości trafiła pod nogi Szymona Sawali, który z pięciu metrów fatalnie przestrzelił.
Kiedy wszystkim kibicom zgromadzonym na stadionie przy Sportowej 3 wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem gola na wagę trzech punktów dla GKS zdobył Maciej Tataj, który zdobył samobójczą bramkę po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry "Małego".
PGE GKS Bełchatów - Korona Kielce 1:0 (0:0)
1:0 - Tataj 91' (sam.)
Składy:
PGE GKS: Sapela - Fonfara, Lacić, Drzymont, Małkowski, Sawala (67' Bocian), Baran, Cetnarski (60' Komolov), Nowak, Da Silva, Żewłakow (75' Kuświk).
Korona: Małkowski - Stano, Hernani, Malarczyk (77' Markiewicz), Sobolewski, Jovanović, Lech (80' Vuković), Da Silva, Korzym, Niedzielan (71' Tataj), Edi.
Żółte kartki: Małkowski (PGE GKS) oraz Lech, Jovanović, Stano (Korona).
Sędzia: Robert Małek (Zabrze).
Widzów: 2000.
Oceny:
GKS - 2 - Zespół z Bełchatowa grał tak, jakby myślał o majówce. Nad stadionem przy Sportowej królowało słońce, a więcej emocji wśród kibiców wywołali obecni na trybunach Michał Żewłakow i Piotr Gruszka.
Korona - 1,5 - Niby podopieczni Marcina Sasala przeważali, niby prowadzili grę a jednak przegrali. Bramki nie strzelił Niedzielan, nie strzelił też Korzym. Strzelił za to Tataj, szkoda że był to gol samobójczy.