Polonia uregulowała zaległości wobec Śląska / Tymiński zagra przy Oporowskiej

Jak w kalejdoskopie zmieniają się losy Łukasza Tymińskiego. W piątek pomocnik Polonii Bytom został zawieszony przez Ekstraklasę SA, na wniosek Śląska Wrocław, w związku z nieuregulowaniem przez bytomski klub sumy transferowej. Sprawy nabrały jednak nieoczekiwanego zwrotu i młody zawodnik przeciwko byłej drużynie jednak zagra.

W rundzie wiosennej sezonu 2009/10 Łukasz Tymiński przeniósł się ze Śląska Wrocław do Polonii Bytom. W pierwszej fazie uzdolniony młodzian występował w bytomskim klubie na zasadzie wypożyczenia, ale zaprezentował się przez ten czas na tyle obiecująco, że klub z Olimpijskiej zdecydował się na jego transfer definitywny.

Na stałe do Bytomia Tymiński miał trafić za kwotę 300 tys. złotych. W tym właśnie momencie zaczęły się schody. Nie od dziś wiadomo bowiem, że w Polonii się nie przelewa i bytomscy działacze nie potrafili wygospodarować całej kwoty transferowej. Wówczas władze Śląska poszły śląskiemu klubowi na rękę i zgodziły się rozłożyć należność na dwie raty.

Pierwsza część nie wpłynęła do Wrocławia na czas, a szefowie Ekstraklasa SA zdecydowały się zawiesić Tymińskiego w prawach zawodnika. To podziałało mobilizująco na bytomian, którzy zdołali zgromadzić sumę 150 tys. złotych i przelali tę na konto wrocławskiego klubu. Druga rata za transfer uzdolnionego 21-latka miała do Śląska trafić z końcem kwietnia. I tym razem jednak działacze Polonii nie zdołali wyrobić się w ramach czasowych.

Włodarze klubu z Wrocławia nie zasypiali gruszek w popiele i w piątek złożyli w piłkarskiej centrali wniosek, o ponowne zawieszenie Tymińskiego. Włodarze ligi wniosek przyjęli i zawiesili zawodnika Polonii. Oznaczało to, że bytomska drużyna bez swojego kluczowego dotychczas zawodnika poradzić musiałaby sobie… we Wrocławiu, w pojedynku ze Śląskiem właśnie.

I tym razem jednak działacze Polonii nie złożyli broni. W nocy z piątku na sobotę przelali drugą ratę za transfer Tymińskiego do Wrocławia, co zaowocowało ponownym odwieszeniem zawodnika. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, żeby "Tymek" w sobotni wieczór przy Oporowskiej zagrał. - Cieszę się, że sprawa dobiegła końca. Męczyły mnie te ciągłe informacje, o widmie moich zawieszeń. Jestem zawodowym piłkarzem i chcę grać w piłkę, a w ostatnich tygodniach atmosfera wokół mojej osoby nie była ku temu sprzyjająca - przyznaje nowy-stary nabytek niebiesko-czerwonych.

Źródło artykułu: