Adrian Paluchowski: W końcu się przełamałem

Jedynym zawodnikiem grającym w Bogdance Łęczna i niegdyś w Piaście Gliwice był napastnik gości, Adrian Paluchowski. Dla niebiesko-czerwonych "Paluch" bramki nie zdobył, ale strzelił ją swoim byłym kolegom.

Zespół z Łęcznej przyjeżdżając do Wodzisławia zapewne nie spodziewał się, że strzeli na Śląsku aż cztery bramki i nie straci żadnej. - My w każdym meczu walczymy o trzy punkty. A z kolejki na kolejkę prezentowaliśmy się lepiej, ale brakowało bramek. Tutaj worek nam się rozwiązał i strzeliliśmy aż cztery - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl napastnik Bogdanki Łęczna, Adrian Paluchowski.

Gdy bramkarz jest najlepszym zawodnikiem drużyny, to nie świadczy to najlepiej o takim zespole. A jeśli golkiper, który wpuszcza cztery bramki jest jednym z lepszych na boisku, to cóż powiedzieć? Tak było w przypadku Jakuba Szmatuły, który wielokrotnie wybronił Piasta przed jeszcze większą kompromitacją. - Kuba rozegrał dobry mecz. Mieliśmy sporo sytuacji, ale Piast też miał swoje okazje. Nam nareszcie wpadło i z tego się cieszymy - stwierdził "Paluch".

Piast katastrofalnie prezentuje się wiosną. Co jest tego przyczyną? - Ciężko mi powiedzieć. Może to, że mimo wszystko opcja awansu się oddaliła. Jednak myślę, że chłopaki nie powinni się podłamywać, muszą walczyć do końca. Mimo wszystko mają jeszcze szanse - uważa napastnik.

Paluchowski w poprzednim sezonie był zawodnikiem gliwickiego Piasta. Jak wspomina pobyt na Śląsku? - Wiadomo, jak wspominam ze strony sportowej - nie udało się tu utrzymać ekstraklasy. Ale klub czy zawodników wspominam bardzo dobrze i bardzo fajnie mi się grało w Gliwicach - powiedział były gracz Piasta.

Po spadku z ekstraklasy "Paluchowi" podziękowano i zawodnik był zmuszony do szukania nowego klubu. Zakotwiczył w Łęcznej. A teraz udało mu się strzelić bramkę klubowi, który dłużej nie widział dla niego miejsca w drużynie. Jednak napastnik nie traktuje tego jako rewanżu na byłym pracodawcy. - Nie traktuję tego trafienia w kategoriach jakiegoś rewanżu. Tak mógłbym się zachować praktycznie w stosunku do każdego zespołu i strzelać jakieś rewanżowe bramki. Tak nie było, chciałem po prostu się przełamać, ponieważ w tej rundzie jeszcze byłem bez gola i pomóc swojej drużynie - zakończył Adrian Paluchowski.

Źródło artykułu: