Dobre widowisko z nerwową końcówką - relacja z meczu Warta Poznań - Sandecja Nowy Sącz

Warta Poznań przez prawie cały mecz była zdecydowanie lepszym zespołem od Sandecji Nowy Sącz, co zaowocowało dwoma strzelonymi golami. Gdy wydawało się, że nic złego Zielonym stać się nie może gola kontaktowego strzelił Damian Staniszewski i zrobiło się nerwowo. Ostatecznie poznaniacy sięgnęli po trzy punkty i mogą być już spokojni o utrzymanie.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Pierwszy kwadrans nie przyniósł żadnych emocji. Dopiero ładny strzał Krzysztofa Gajtkowskiego zza pola karnego poderwał kibiców. Piłka przeleciała tuż nad poprzeczką i zatrzymała się na siatce. W odpowiedzi głową Andrzeja Bledzewskiego próbował pokonać Marcin Chmiest.

W szeregach Warty bardzo aktywny był Gajtkowski, który robił co mógł, aby niepokoić defensywę Sandecji. W 37. minucie był bardzo bliski zdobycia bramki, gdy po zagraniu Piotra Reissa znalazł się w doskonałej sytuacji, ale zmierzającą piłkę do siatki z linii bramkowej wybił jeden z obrońców gości.

Minutę później bardziej precyzyjny był Zbigniew Zakrzewski, który wyprowadził Wartę na prowadzenie. Spora w tym zasługa Macieja Scherfchena, który kapitalnie przerzucił piłkę nad obrońcami, a "Zaki" poradził sobie z bramkarzem i skierował futbolówkę do pustej bramki.

Zarówno strzelec, jak i asystujący jeszcze przed przerwą mogli podwyższyć wynik meczu. Najpierw Zakrzewski mocno uderzył głową, a potem Scherfchen strzelał z dystansu. W obu przypadkach z trudem interweniował Marek Kozioł.

Po przerwie obraz gry się nie zmienił i wciąż to gospodarze dyktowali warunki. Chwilę po wznowieniu gry kolejnego gola mógł zdobyć Zakrzewski, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Sandecji. Dobrze grający napastnik Warty kilka minut później doznał kontuzji i musiał opuścić boisko.

Nie przeszkodziło to jednak poznaniakom podwyższyć prowadzenia. Ładną akcję z Gajtkowskim przeprowadził Paweł Iwanicki. Ten pierwszy świetnie odegrał piłkę piętą i "Ajwenowi" nie pozostało nic innego niż trafić do siatki. Pomocnik Warty się rozochocił, bo po ładnym strzale zza pola karnego znów mógł wpisać się na listę strzelców.

Warta miała mecz pod kontrolą i nie pozwalała Sandecji praktycznie na nic. W końcówce zrobiło się jednak bardzo nerwowo. W 86. minucie wprowadzony po przerwie Damian Staniszewski strzałem z linii pola karnego pokonał Bledzewskiego i zrobiło się nerwowo. Chwilę później mógł być remis, ale Maciej Kowalczyk zmarnował doskonałą okazję. Poznaniakom ostatecznie udało się dowieźć zwycięstwo i mogą być już spokojni o utrzymanie.

Warta Poznań - Sandecja Nowy Sącz 2:1 (1:0)
1:0 - Zakrzewski 38'
2:0 - Iwanicki 66'
2:1 - Staniszewski 86'

Składy:

Warta Poznań:
Bledzewski - Wichtowski, Jasiński, Otuszewski, Kosznik - Gajtkowski, Scherfchen (67' Miklosik), Marciniak, Iwanicki - Reiss (89' Wojciechowski)- Zakrzewski (64' Ciarkowski).

Sandecja Nowy Sącz: Kozioł - Makuch, Frohlich, Zbozień, Woźniak - Kukol (58' Kowalczyk), Gawęcki, Berliński, Eismann (87' Borovicanin), Janic, (72' Staniszewski), Chmiest.

Żółte kartki: Wichtowski, Marciniak (Warta) oraz Chmiest (Sandecja).

Sędzia: Marcin Szrek (Kielce).

Widzów: 13 000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×